O archaicznym słowie zrok

Nie, nie jest to błędne połączenie wyrazu rok i przyimka z, nie chodzi o wyrażenie z rok używane na przykład w powiedzeniu Z rok (lub Rok) się jeszcze pomęczy i będzie po kłopocie.

Mamy do czynienia z zapomnianym dzisiaj słowem zrok, występującym w polszczyźnie jeszcze do końca XIX stulecia i odnotowanym w leksykonach z połowy XIX i początku XX wieku (w Słowniku języka polskiego wydanym staraniem Maurycego Orgelbranda, Wilno 1861, t. II, s. 2244, oraz w Słowniku języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego, Warszawa 1927, t. VIII, s. 611).

Zrokiem nasi przodkowie nazywali ‘umówione miejsce i czas spotkania się kogoś z kimś’. Mówili np. Dali sobie zrok, gdzie się zjechać mieli; Dał im zrok za tydzień niedaleko piérwszego miejsca.

Jak widzicie, dawniej, żeby się z kimś spotkać w umówionym miejscu o określonej porze, należało dać sobie zrok lub wyznaczyć zrok. Zrok było to ‘umówienie się’.

Określenia zrok użył na przykład Henryk Sienkiewicz w „Krzyżakach” (t. I). Pisał:

Ma się też takowy sąd boży [w średniowieczu pojedynek sądowy mający dowieść racji jeden ze stron i uważany za dowód – mój przypis] między czterema ich i czterema naszymi rycerzami, a zrok naznaczon jest na dworze u Wacława, króla rzymskiego i czeskiego.

Zrok znaczyło dosłownie ‘to, co zostało zroczone, tzn. zrzeczone, powiedziane, umówione’. Miało ono ścisły związek z czasownikiem rzec (‘mówić, powiedzieć, odpowiedzieć’).

Dzisiaj rzecz jasna umawiamy się z kimś na spotkanie, a nie wyznaczamy sobie czy komuś zrok…

Pan Literka

Scroll to Top