Gadać, pogadać, dogadać się itp. to ciągle niestosowne słowa w polszczyźnie oficjalnej. A jednak pojawiają się w niej niesłychanie często
– Czytając systematycznie Państwa tygodnik, doceniam szczególnie jego część poświęconą „Ojczyźnie polszczyźnie”. (…) Ośmielam się odnieść do powszechnie używanego słowa „gadanie”. Od dziecka pamiętam, że zawsze pobrzmiewała w nim nutka z lekka pejoratywna, np. „gadka szmatka”, „pogadały sobie w maglu”, „przegadali całą sprawę i niczego nie załatwili”. A czy nie rażą opisy spotkań i rozmów ludzi z pierwszych stron gazet, że „gadali między sobą w bardzo ważnych sprawach społecznych, politycznych?”. Dlaczego zamiast „gadania” nie używa się zwrotów „rozmawiali ze sobą, „porozumiewali się w ważnych sprawach, „uzgadniali ze sobą stanowiska? (list od czytelnika).
Kwestię przedstawioną w korespondencji do mnie przez czytelnika, dotyczącą przenikania do polszczyzny oficjalnej słów typowych dla sfery potoczności, poruszałem już kiedyś na tych łamach. Omawiałem wtedy czasowniki dogadać się, dogadywać się pojawiające się w publicznej przestrzeni komunikacyjnej, głównie w mass mediach, zamiast neutralnych stylistycznie porozumieć się, porozumiewać się.
Przytoczyłem wówczas opinię w tej sprawie Mirosława Bańki z Poradni Językowej PWN, według którego owo dogadanie się, dogadywanie się weszło do powszechnego obiegu 45 lat temu po podpisaniu przez „Solidarność” porozumień ze stroną rządową. Wtedy to Lech Wałęsa oznajmił w telewizji: Dogadaliśmy się jak Polak z Polakiem.
Ówczesny przywódca robotników posługiwał się na co dzień językiem mało wyszukanym, dlatego w zwrocie dogadaliśmy się, którego użył podczas tego historycznego wydarzenia dziejowego, nie dostrzegł niczego niestosownego. Warszawski lingwista tak to później skomentował:
– Prasa w tym czasie unikała nazywania rzeczy po imieniu: „strajki” określano jako „przerwy w pracy”. W tej sytuacji dosadne, robotnicze „dogadać się” miało w sobie więcej prawdy niż oficjalny język środków przekazu. Później długo jeszcze polszczyzna potoczna była odtrutką na oficjalne kłamstwo medialne i może dlatego niektóre gazety do dziś celowo kolokwializują swój język. Mimo to słowo „dogadać się” nie przestało być potoczne…
Czasowniki dogadać się, dogadywać się nie pozbyły się przez lata stempla potoczności, ale mimo to nieoczekiwanie na stałe zagościły w języku mediów, mówią tak politycy, dziennikarze i zapraszani do telewizji i radia goście. I nie widzą w tym niczego niestosownego.
Tym sposobem hulają sobie po polszczyźnie oficjalnej wyrazy gadać, dogadać się, dogadywać się, nagadać się, wygadać się, obgadać. Na szczęście są jeszcze w naszym kraju osoby, którym się to nie podoba. Trzeba pochwalić czytelnika „Angory” za wyczucie językowe i wrażliwość na poprawność i piękno rodzimej mowy.
Pamiętajmy zatem, że o ile w zwykłej rozmowie towarzyskiej można powiedzieć Wpadnij do mnie jutro, pogadamy sobie o różnych sprawach, o tyle w wypowiedziach publicznych, starannych, w tekstach pisanych formy pogadasz, gadasz należy zastępować neutralnymi wariantami porozmawiać, rozmawiać, np. Panie pośle, porozmawiajmy o ostatnich wydarzeniach w kraju; Mieliśmy dziś mówić, rozmawiać o kulturalnym zachowaniu się w pracy.
Dodam na koniec, że gadać znaczyło pierwotnie coś innego: ‘zgadywać, przepowiadać, przewidywać, wyrażać swoje przypuszczenia’ (tak Etymologiczny słownik języka polskiego PWN Andrzeja Bańkowskiego, Warszawa 2000, t. I. s. 399). Od tego właśnie wyrażania swoich przypuszczeń wzięło się z czasem znaczenie gadać ‘mówić wiele, niejasno, za dużo, niepotrzebnie’, a także gadać się ‘spierać się o swoje przypuszczenia’ (dzisiaj gadać się to archaizm).
MACIEJ MALINOWSKI
odcinek 1238