Mieć z kimś na pieńku. Sprzedać coś na pniu

Wyrazy pieniek i pień mają w tych powiedzeniach znaczenie jak najbardziej realne

– Mam do Pana prośbę o napisanie w „Angorze”, skąd pochodzi powiedzenie „mieć z kimś na pieńku”, czyli „być kimś na wojennej ścieżce, w konflikcie”. Ciekawi mnie także, dlaczego chodzi akurat o zdrobnienie słowa „pień”. Przecież w innym zwrocie występuje „pień”, np. „sprzedać coś na pniu”. Czemu więc nie mówi się „mieć z kimś na pniu”? (e-mail od internauty).

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba wyjść od wyjaśnienia, czym jest pieniek, a czym pień. Według słowników języka polskiego pieniek to ‘niewielka część pnia ściętego drzewa, inaczej pniak, klocek’, a pień – ‘część drzewa pozostała w ziemi z korzeniami po ścięciu jego części nadziemnej, inaczej karpa, karcz’.

Natrafienie w lesie na pieniek i wykorzystanie go do jakichś celów bywało w przeszłości o wiele łatwiejsze, można go było przenieść z miejsca na miejsce, usiąść na nim, coś na jego wierzchu położyć itp. Pień drzewa tkwi zazwyczaj nieruchomo w ziemi, z tego względu jego użyteczność pozostaje mniejsza.

Z pewnością to sprawiło, że w skład związku frazeologicznego mieć z kimś (z czymś) na pieńku, czyli ‘być złym na kogoś, być z kimś w konflikcie’, weszło akurat zdrobnienie pieniek, a nie pień.

Warto wiedzieć, że omawiane powiedzenie odwołuje się do systemu kar cielesnych stosowanych w przeszłości wobec uczniów, uważanych za skuteczny sposób utrzymania porządku i dyscypliny. Bicie linijką po rękach, smaganie po plecach rózgą czy nakaz klęczenia na grochu były najczęściej wymierzanymi formami fizycznej przemocy wobec niesfornych osobników.

Ale istniało coś jeszcze. Jeśli młody człowiek mocno przeskrobał, nauczyciel nakazywał mu po lekcji wyjść na plac przed szkołą, poszukał w pobliżu kawałka ściętego drewna, tzn. pieńka, o który winowajca musiał się oprzeć lub położyć na nim grzbietem do góry (na brzuchu), a następnie oprawca przystępował do okładania delikwenta kilka razy po ciele skórzanym pasem lub placentą.

Placentą w XVII i XVIII w. nazywano ‘okrągłą, grubą skórę osadzoną na trzonku drewnianym, używaną w szkołach do bicia po łapach chłopców za pomyłki w czytaniu, pisaniu i nienauczenie się zadanej lekcji’.

Do bicia stosowano również tzw. dyscyplinę, czyli ‘bat o kilku splecionych rzemieniach’, albo kańczug ‘pleciony, skórzany bicz z rękojeścią’, mogący tak skaleczyć, że „nie bito nim w gołe ciało, lecz przez bieliznę”. Cóż, takie wymierzanie kary cielesnej musiało rzeczywiście być straszne…

Stąd się właśnie później wzięło przenośne powiedzenie mieć z kimś na pieńku, czyli ‘pozostawać z kimś w nie najlepszych stosunkach, mieć do kogoś pretensje, żal, być powaśnionym z kimś’. Pieniek odgrywał tutaj – jak widać – zasadniczą rolę. Dodam, że dawniej istniały wariantywne postacie omawianego zwrotu: mieć coś z kimś na pieńku oraz mieć kogoś na pieńku.

Dla odmiany wyraz pień znalazł zastosowanie w innym powiedzeniu, które przetrwało do naszych czasów. Mam na myśli zwrot sprzedać coś na pniu.

Nasi przodkowie rozumieli sens słowa pień szerzej, nie tylko jako ‘część drzewa pozostałą po ścięciu jego części nadziemnej’. Mógł być pień drzewa, ale też pień rośliny (czyli łodyga) czy pień zboża (źdźbło). Dlatego drzewami, roślinami, zbożem na pniu nazywano ‘drzewa, rośliny, zboże jeszcze rosnące, niezżęte, niezebrane’.

Kiedy więc chodziło o sprzedaż drzew w lesie na pniu bądź zboża rosnącego na pniu na polu, wiadomo było, że cała rzecz dotyczyła transakcji, w której szybko znalazł się kupujący i dobrze za to zapłacił. Dopiero z czasem upowszechnił się sens przenośny zwrotu sprzedać na pniu, czyli sprzedać wszystko, co błyskawicznie znalazło nabywcę.

MACIEJ  MALINOWSKI

odcinek 1204

Skomentuj

Scroll to Top