Choć wyrażenia te są nielogiczne, upowszechniły się i zaaprobowane zostały przez językoznawców
Czy jest poprawne mówienie i pisanie miejsca stojące, miejsca siedzące, miejsca leżące? Sformułowania tego rodzaju spotyka się w informacjach zakładów komunikacji miejskiej i dalekobieżnej, w komunikatach organizatorów imprez sportowych czy rozrywkowych, w opisach gmachów teatrów, np.
Chciałoby się zapytać: czy to… miejsca mają siedzieć, czy to… miejsca mają stać, czy to… miejsca mają leżeć? Przecież to nielogiczne! Miejsca do siedzenia, miejsca do stania, miejsca do leżenia – tylko takie określenia są do przyjęcia!
A jednak specjaliści od poprawnej polszczyzny nie potępiają owych „nielogicznych”, „błędnych”miejsc siedzących, stojących, leżących. Uważają, że nie można wymagać od języka bezwzględnej logiczności, bo musielibyśmy wtedy zdyskwalifikować tysiące zwrotów i wyrażeń (np. wyprowadzenie zwłok, nawiasem mówiąc, chodzą słuchy).
– Jak zwłoki można wyprowadzać?; Czy da się mówić nawiasem?; Czy to możliwe, żeby słuchy chodziły? – pyta retorycznie prof. Jan Miodek w książce „Przez lata ze słowem polskim” (Wrocław – Warszawa – Kraków 1991), przywołując podobne argumenty wysuwane przeszło 70 lat temu przez Antoninę Obrębską-Jabłońską w jednym z numerów „Języka Polskiego” (nr XVIII 1933 r.).
Niewątpliwie w wypadku wyrażeń miejsca siedzące, miejsca stojące, miejsca leżące mamy do czynienia z pewnym skrótem myślowym. Zamiast dłuższych konstrukcji miejsce przeznaczone dla osób, które będą siedzieć, czyli osób siedzących; osób, które będą stać, czyli osób stojących; osób, które będą leżeć, czyli osób leżących użytkownicy polszczyzny decydują się na określenia krótsze, właśniemiejsca siedzące, miejsca stojące, miejsca leżące, nie zastanawiając się zbytnio na tym, że owa skrótowość to zabieg ryzykowny, gdyż cecha z osoby wykonującej pewną czynność przeniesiona zostaje w ten sposób na przedmiot związany z tą czynnością.
Warto przypomnieć pewną historię sprzed lat.
Otóż w XIX w. niezwykłą popularnością cieszyły się kameralne spotkania w domach (przy muzyce), powszechnie nazywane herbatkami tańcującymi, wieczorkami tańcującymi. Mimo że „nielogiczne” (no bo jak to – wieczorek miał niby tańcować, tańczyć albo herbatka?), weszły jednak w obieg i szybko się upowszechniły, choć autorzy Słownika języka polskiego (tzw. warszawskiego) Jan Karłowicz, Adam Kryński i Władysław Niedźwiedzki (Warszawa 1898) przestrzegali przed tym, żeby nie mówić: wieczorek tańcujący, herbatka tańcująca […] błędne zamiast tańcowy, tańcowa, z tańcami. Na próżno.
W tym wypadku było to jednak dosłowne przeniesienie do polszczyzny francuskich wyrażeń thé dansant – ‘herbatka tańcująca’ i soirée dansante– ‘wieczorek tańcujący’.
Trudno na koniec nie wspomnieć o innym „nielogicznym” połączeniu wyrazowym, a mianowicie sobota pracująca.
Przecież to ludzie pracują, a nie… soboty! – czyż nie, chciałoby się wykrzyczeć?
Kobietą pracującą (tak mówiła o sobie) była w serialu „Czterdziestolatek” Irena Kwiatkowska, natomiast o dniu, w którym się pracuje, który jest przeciwieństwem wolnej soboty, na pewno nie należy powiedzieć, że jest pracujący. Może to być co najwyżej sobota robocza.
Tak też nakazuje czynić Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN (II wydanie 2006) pod redakcją prof. Andrzeja Markowskiego, traktując sobotę pracującą jako wyrażenie potoczne.
Dlaczego więc miliony ludzi mówią jednak sobota pracująca?
Po prostu znowu skracają dłuższe wypowiedzenia w rodzaju sobota, kiedy trzeba pracować; sobota, kiedy się pracuje; sobota, kiedy ludzie pracują.
MACIEJ MALINOWSKI
Gwoli to dawniejsze k'woli, czyli 'ku woli, zgodnie z wolą' … Gwoli wyjaśnieniaCzytaj dalej »
Według słowników języka polskiego dane nie mają form l. poj. Ale może warto je dzisiaj…
W tym wypadku słowa procent nie dostosowujemy do pięciu dziesiątych, lecz liczebnika 1 … 1,5…
Kaszleć i kasłać w zupełności wystarczą … Darujmy sobie kaszlaćCzytaj dalej »
Nie należy używać tego czasownika bez dopełnienia, np. To dobrze rokuje … Rokować (np. powrót…
Od wieków w polszczyźnie obecne były zwroty z zaimkami was i wam … Niech was…