Zaorać (kogoś)

Bez względu na to, o jakiekolwiek znaczenie czasownika zaorać chodzi, poprawną formą 3. os. l. mn. czasu przyszłego jest zaorzą, a nie: zaorają

 – Ostatnimi czasy do języka publicznego weszło powiedzenie „zaorać kogoś”. Mówią tak politycy o konkurentach z innych partii, a także coraz częściej dziennikarze. Niedawno w jednym z porannych wejść antenowych we „Wstajesz i wiesz” użyła słowa „zaorać” Agata Adamek z TVN24 i w dodatku posłużyła się błędną formą czasu przyszłego „zaorają”. Czy można tolerować taki język i nowy sens oraz paradygmat odmiany tego czasownika? (e-mail od internautki).

Dziennikarka TVN24 powinna się powstrzymywać przed włączaniem do wypowiedzi określeń nowych, nieusankcjonowanych przez leksykografów w normie wzorcowej, w dodatku z błędnymi formami fleksyjnymi (też słyszałem z jej ust owo zaorają…).

To, że od jakiegoś czasu w obiegu publicznym pojawiają się zwroty typu zaorać kogoś, zaorać coś i bywają chętnie używane przez polityków (a także młodzież), nie może być żadną przepustką do sięgania po nie przez dziennikarzy w wypowiedziach oficjalnych przed mikrofonem i kamerą.

Chodzi o przenośny sens czasownika zaorać ‘zdecydowanie wygrać w polemice słownej, odebrać przeciwnikowi argumenty, często nie przestrzegając reguł konwersacji’ (wiadomo, że prymarny sens zaorać jest inny: ‘orząc pługiem, spulchnić glebę, przerzucić skibę na drugą stronę’).

Na razie ów neosemantyzm ma we współczesnej polszczyźnie wyłącznie stempel potoczności, został odnotowany jedynie przez internetowy Wielki słownik języka polskiego PAN (www.wsjp.pl). Czytamy tam: ‘publicznie zrobić lub powiedzieć do kogoś coś, co tę osobę kompromituje’.

Można więc kogoś zaorać, czyli ‘pokonać w rozmowie, a niekiedy nawet upokorzyć, słownie wdeptać w ziemię, znokautować’.

Niektórzy chwalą się na rozmaitych forach, że zaorali gości w komentarzu na temat noszenia maseczek, że zaorali przeciwników pomysłu na polexit, że zaorali kogoś w dyskusji o tym, kto ma zostać nowym trenerem siatkarzy bądź że zaorali całą grupę dyskusyjną w sprawie in vitro, wytrącając rywalom z ręki nonsensowne argumenty itp.

W internecie łatwo też natrafić na informacje, że dziennikarz zaorał ministra zdrowia, zadając mu kilka pytań obalających jego argumenty albo że Jakub Sobieniowski z TVN24 jednym wrzutem zaorał cały TVP.

Niekiedy owo zaoranie dotyczy samego siebie.

Od zaorać szybko powstał wariant zwrotny, czyli czasownik zaorać się, o znaczeniu ‘skompromitować się, robiąc lub mówiąc coś publicznie’.

Zaoranie się bądź samozaoranie się (często bez się) jest wówczas ‘zaprzeczaniem w dyskusji samemu sobie lub wycofywaniem się z wcześniej wypowiedzianych publicznie słów’.

Oni się sami zaorają tą telewizją Kurskiego – powiedział kiedyś o PiS Paweł Kukiz, gdy jeszcze nie wchodził w konszachty z tą partią. Zaorają się, tzn. skompromitują się, przekonają się, ile wyrządziła im ona w konsekwencji zła.

Ale się pan ostatnio pięknie samozaorał – mówi nieraz polityk do polityka, czując olbrzymią satysfakcję z wypowiadanych słów, zwłaszcza kiedy słyszą to dziennikarze.

Jak wiadomo, czasownik zaorać się ma jeszcze inny przenośny sens: ‘doprowadzić się do skrajnego wyczerpania, pracując ponad siły’.

Chyba zaorałem się ostatnio przy malowaniu mieszkania – powie się nieraz, mając na myśli wykonanie ciężkiej pracy.

Pamiętajmy jednak o tym, że o jakiekolwiek znaczenie czasownika zaorać by chodziło (prymarne czy sekundarne, przenośne), poprawną formą 3. os. l. mn. czasu przyszłego jest:

(oni, one) zaorzą, a nie: zaorają.

Przedstawiciele PO na pewno zaorzą pisowców w dyskusji o praworządności w Polsce – wyłącznie tak należy powiedzieć i napisać. Zaorzą, a nie: zaorają. Tak samo (ja) zaorzę, (ty) zaorzesz, (on, ona) zaorze, (my) zaorzemy, (wy) zaorzecie.

MACIEJ  MALINOWSKI

Scroll to Top