Zakwitają kasztanowce, czyli początek matury

– Zakwitają kasztanowce, a więc to znak, że rozpoczynają się matury – usłyszałem w radiu i bardzo się ucieszyłem, że dziennikarz użył określenia kasztanowce.

Tak właśnie należy mówić na drzewa, których pełno w naszych parkach i przy drogach. Kasztanowce wydają kasztany, tzn. owoce w postaci kolczastej kuli, a kiedy kwitną, ich kwiaty mają barwę białą (występują na nich jeszcze żółtoczerwone plamy).         

Pisałem już kiedyś o tym (może pamiętacie?), wyjaśniając, że owszem istnieje też drzewo nazywające się kasztan, jednak spotyka się je u nas niezwykle rzadko (np. w Parku im. Mickiewicza w Gdańsku i paru parkach na Dolnym Śląsku), bo rośnie głównie w obszarze śródziemnomorskim (w naszym klimacie jest mu za zimno).

Drzewo kasztan tym się różni od drzewa kasztanowca, że owoce (orzechy) tego pierwszego po wyprażeniu w ogniu nadają się do jedzenia (mówi się na nie marony, można je kupić w sklepach), a drugiego nie. Ponadto kasztanowiec ma liście dłoniaste, a kasztan liście podłużne, skórzaste.

Dlatego wszyscy, którym leży na sercu piękno i poprawność polszczyzny, powinni mówić i pisać, że: Na czas matur zakwitają kasztanowce, a nie: kasztany; Spotkajmy się pod kasztanowcem, a nie: pod kasztanemW maju pięknie wyglądają kasztanowce, a nie: kasztany.

Podobno kiedy kasztanowce zakwitają, warto się przytulić do pnia, a wówczas od razu wpadnie się w dobry nastrój (drzewo – jak twierdzą bioenergoterapeuci – użycza pozytywnej energii). Z tego powodu kasztanowiec uważany jest za coś magicznego – uspokaja, łagodzi strach, a także leczy złamane serca (przekonajcie się o tym sami).

Skoro kwitnięcie kasztanowców w pierwszych dniach maja wiąże się nierozerwalnie z maturą, to zatrzymajmy się na moment przy owej nazwie.

Otóż rzeczownik matura (jako ‘egzamin końcowy z zakresu szkoły średniej, inaczej egzamin dojrzałości’, a także ‘świadectwo ukończenia szkoły średniej upoważniające do starania się o przyjęcie na dowolną uczelnię; świadectwo dojrzałości’) nie jest rdzennie polski, został zapożyczony w 2. połowie XIX wieku z języka niemieckiego (Matur). Dosłownie chodzi o skrót wyrażenia Maturitäts-prüfung (zapisywanego też łącznie jako Maturitätsprüfung), ale podstawą słowotwórczą pozostaje łaciński wyraz matūrūs, tzn. ‘dojrzały’.

Kogoś, kto kończy szkołę średnią, kto został dopuszczony do zdawania matury, nazywa się abiturientem (od łacińskiego wyrazu abituriens, dopełniacz abiturientis -dosłownie ‘mający odejść’, od abitus – ‘odjazd, oddalenie się’). Maturzystę, który zda egzamin dojrzałości, nazywa się wtedy absolwentem liceum lub technikum (od łacińskiego słowa absolvens, dopełniacz absolventis ‘kończący szkołę’, od absolvere ‘rozwiązywać, uwalniać’).

Pan Literka

Scroll to Top