Wart Pac pałaca, a pałac Paca

Chodzi o prawdziwego jegomościa o nazwisku Pac i jego pałac na Suwalszczyźnie. Ale pierwotnie owo porzekadło nie miało negatywnego wydźwięku…

Któż z nas nie słyszał o porzekadle Wart Pac pałaca, a pałac Paca. Przywołuje się je wtedy, gdy chce się obrazowo powiedzieć, że ‘jeden wart jest drugiego; że obaj są równi, podobni do siebie’. Chodzi raczej o ocenę negatywną, krytyczną, o to, że dwie osoby oceniamy jednakowo źle, np. Poprzednia ekipa też ma sporo na sumieniu, tak więc wart Pac pałaca, a pałac Paca.

Jak nietrudno się domyślić, w porzekadle występuje niejaki Pac. O kim mowa, o jakim pałacu?

Rzecz jest jak najbardziej prawdziwa. W latach 20. XIX w. hrabia Ludwik Michał Pac herbu Gozdawa, generał, bohater powstań narodowych, wybudował w Dowspudzie na Suwalszczyźnie niezwykłą posiadłość ‒ reprezentacyjną rezydencję w stylu angielskiego neogotyku według projektu włoskiego architekta. Przez dziesiątki lat pałac w Dowspudzie należał do najpiękniejszych w Polsce (dziś pozostały tylko ruiny). Wyposażony w sześć wież, w kilkadziesiąt gotyckich szczytów, w pomniki i malowidła w ścianach, szokował każdego. W olbrzymich wnętrzach właściciel zgromadził galerię obrazów wielkich mistrzów, wiele cennych rzeźb, zbiorów militariów i ksiąg.

Jak na owe czasy, dokonania hrabiego Paca były naprawdę olbrzymie, a on sam uchodził za postać wyjątkową. Kiedy w Anglii podpatrzył, jak należy gospodarzyć, natychmiast sprowadził do Polski kilkadziesiąt rodzin farmerskich ze Szkocji i z Irlandii, żeby uczyli okolicznych rolników nowoczesnych metod  funkcjonowania gospodarstwa (np. jak unowocześnić uprawę ziemniaków czy wprowadzić płodozmian).

Dobra dowspudzkie stały się w krótkim czasie nie tylko kombinatem rolniczym, ale i przemysłowym. Hodowano tam tysiące krów, koni i owiec, wytwarzano narzędzia, produkowano maszyny rolnicze (istniała nawet… parowa gorzelnia wykorzystująca aparaturę destylacyjną). Hrabia Pac okazał się ponadto krzewicielem edukacji i postępu (w niedalekich Raczkach założył szkołę).

Mieli go więc ludzie za co cenić i wychwalać. Nie wiadomo kto pierwszy ukuł owo słynne powiedzenie Wart Pac pałaca, a pałac Paca, ale niewątpliwie musiało mieć ono pierwotnie wydźwięk wyłącznie pozytywny.

Kryła się w nim i aprobata, i szacunek, i podziw dla wszelkich poczynań właściciela majątku, tym bardziej że należał Pac do osób niezwykle zasłużonych dla kraju, zaliczano go do najwybitniejszych Polaków I poł. XIX w. (jako kawalerzysta w stopniu generała walczył u boku samego cesarza Napoleona).

Zgrabnie zrymowane porzekadło (rym Paca – pałaca, poprawnie powinno być pałacu) komentowano więc tak: „Oooo, ten Pac wart jest takiego majątku, bogactwa, bo to człowiek niezwykle mądry, szlachetny, zaradny, nowoczesny, a przy tym patriota”. Jeszcze Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” (księga XI), tworząc postać Hrabiego (wzorował się właśnie na postaci z Suwalszczyzny), pisał tak:

„Równa ich była rączość, równa była praca; / Godzien jest pałac Paca, godzien Pac pałaca (…),

i owe słowa rozumiał jednoznacznie pozytywnie.

Ale ludzie są tylko ludźmi…

Podczas gdy jedni rozpływali się nad panem Pacem i jego dokonaniami, drudzy postanowili „szukać dziury w całym”. Powodem stało się to, że w posiadłości hrabiego w stajniach znajdowały się ponoć lustra i żłoby z marmuru dla koni, a one same często paradowały w złotych łańcuchach na grzbiecie. Mało tego… Spekulowano o wiszących ogrodach oraz tunelach kilometrami biegnącymi od pałacu w różnych kierunkach. Kąśliwe uwagi wypowiadane coraz częściej sprawiły w końcu, że zwrot Wart Pac pałaca, a pałac Paca zmienił swój pozytywny wydźwięk i dzisiaj (przenośnie) znaczy to, co znaczy (‘jeden wart jest drugiego, a obydwaj to np. kanalie, oszuści, złodzieje…’).

Zdaniem prof. Mirosława Bańki, negatywny sens porzekadła Wart Pac pałaca, a pałac Paca mógł się wziąć także z tego, że wiele powiedzeń opartych na przymiotnikach wart i niewart służy krytyce, a nie pochwale (np. coś jest diabła warte, funta kłaków niewarte).

Jeśli jednak ktoś z Państwa chciałby niebawem pochwalić kogoś, kto wybudował piękny dom za uczciwie zarobione pieniądze, a w dodatku jest kimś wykształconym, inteligentnym, lubianym i skromnym, to proszę śmiało używać przytoczonego porzekadła w jego pierwotnym znaczeniu. Coś mi się jednak wydaje, że takich prawdziwych „Paców” jak Michał Ludwik Pac z początku XIX w. jest obecnie w naszym kraju niewielu. Niewart Pac pałaca… – chciałoby się nieraz skomentować, prawda?

MACIEJ MALINOWSKI

PS
Istnieje przypuszczenie, że omawiane dziś powiedzenie ma o wiele starszy rodowód i dotyczy innego Paca i innego pałacu ‒ w Jeźnie pod  Kownem. Po dziesiątkach lat zostało jedynie przywołane i przypisane Ludwikowi Michałowi Pacowi (podaję za Mirosławem Bańką).

Scroll to Top