Toast i tost

Wyrazy toast (‘wypicie z kieliszków wina, wódki lub szampana na czyjeś zdrowie bądź powodzenie, często poprzedzone krótkim przemówieniem okolicznościowym’) i tost (‘kromka chleba przyrumieniona z obydwu stron, podawana zwykle na gorąco grzanka’) są anglicyzmami i etymologicznie mają ze sobą wiele wspólnego.

Obydwa pochodzą od słowa toast, tylko że pierwszy przyjęliśmy w niezmienionej postaci graficznej – toast, drugi w uproszczonym brzmieniu – jako tost (w oryginale wymawia się [toust]).

Gdyby się jednak w odpowiednim czasie przyjęło, teoretycznie i na ‘grzankę’ moglibyśmy mówić… toast (a nie: tost). W angielszczyźnie bowiem czasownik to toast znaczy ‘przypiekać, przypalać’ i dlatego rzeczownik a toast zaczął tam później nazywać ‘podgrzaną, spieczoną kromkę chleba czy bułki’.

Stało się jednak inaczej – funkcjonują dzisiaj w polszczyźnie wyrazy toast i tost. Przy różnych okazjach wznosi się toasty na czyjąś cześć lub toasty za kogoś albo za coś i je się na śniadanie tosty.

Możecie zapytać, jak to się zatem stało, że z biegiem czasu forma toast – mająca pierwotnie związek z chlebem czy bułką – zmieniła na gruncie polszczyzny sens i zaczęła się odnosić do symbolicznego ‘picia na czyjąś cześć’.

Do końca nie wiadomo, ale jedna z wersji anegdot angielskich (podobno najbardziej zbliżona do prawdy…) głosi, że w czasie biesiady w kielichu z winem maczano zaprawioną korzeniami grzankę (podawaną jako przekąskę). Niekiedy wrzucano ją nawet w całości do środka i – rozmiękczoną – spożywano razem z winem.

Wiedząc o tym, leksykografowie postanowili wprowadzić do słowników języka polskiego dwa wyrazy: tost (‘przypieczona kromka chleba’ – być może również pod wpływem rosyjskiej formy „тост”) –  i toast (‘krótkie przemówienie i symboliczne wypicie trunku na czyjąś cześć’).

Pan Literka

 

 

Scroll to Top