Tak należało odpowiedzieć (1)

Na święta Bożego Narodzenia przygotowaliśmy dla Państwa rozrywkę umysłową. Konkurs gramatyczno-ortograficzny nie wydawał nam się zbyt trudny, ale – przyznajemy – nie był też… zbyt łatwy. Uznaliśmy jednak, że stali Czytelnicy „Obcego języka polskiego” nie będą mieli z odpowiedziami większych kłopotów. Wszyscy inni mogli zaś skorzystać ze słowników czy poradników. Nie pomyliliśmy się. Wśród bardzo wielu listów i kart pocztowych znalazło się kilkadziesiąt bezbłędnych, co świadczy o tym, iż ich nadawcy są z polszczyzną za pan brat i przydaje im się lektura rubryki w „Angorze”.

– Konkurs gramatyczno-ortograficzny zmusił mnie do wysiłku intelektualnego (…). Przekonałam się po raz n-ty, że nasz język istotnie jest „obcy”, chociaż na pozór wydaje się, iż mówimy i piszemy poprawnie – napisała Czytelniczka z Rzeszowa.

– Sądziłem, że nie popełniam błędów, ale po teście w „Angorze” wiem, iż tak nie jest…– nie krył zaskoczenia pewien humanista z Małopolski.

O to nam właśnie chodziło: o chwilę refleksji i zadumy nad meandrami ojczystego języka…

Rozwiązanie konkursu gramatyczno-ortograficznego (część 1):

1.a) Poprawna jest pisownia „minipączki”, „superciasta”, „ekstrakanapki”.

Okazuje się, że wciąż wiele kłopotu przysparzają Polakom wyrazy z cząstkami obcymi, takimi jak: ekstra-, mini-, super-. Choć zasada jest prosta i mówi o tym, że należy je pisać zawsze łącznie z przymiotnikami i rzeczownikami, nagminnie spotyka się błędne ekstra kredyt, mini-spódniczka (albo mini spódniczka), super oferta. Dzieje się tak dlatego, że piszący nie odczuwają tych określeń jako całości, lecz sądzą, iż mają do czynienia z dwoma wyrazami. W dodatku pisownia typu ekstrazadanie, miniankieta, superrower jest dziwna, wręcz rażąca, co upewnia autorów, że słowa te muszą być pisane rozdzielnie. Kiedy w pewnej krakowskiej cukierni właściciele „polecali supertorty, ekstraciasta i arcyświeże kanapki„, kupujący długo wczytywali się w treść oferty i nie kryli zdziwienia że to poprawnie…

Ale jak przepis o łącznej pisowni cząstek ekstra-, mini-, super- ma się upowszechnić i zapaść ludziom w pamięć, jeśli supermarkety wychodzą z super ofertami, banki oferują ekstra kredyty (albo wręcz extra kredyty), a w działach sportowych gazet spotyka się koło siebie ekstraklasę i ekstra gola czy ekstra zagranie

2.a) Mówi się „Proszę 20 deka szynki”.

Choć powszechnie słyszy się deko, poprawne jest deka. Wyraz ten powstał ze słowa dekagram przez odrzucenie członu -gram, podobnie jak kiloz kilograma. Zarówno deka, jak i kilo mają rodzaj nijaki i są nieodmienne. Należy mówić i pisać jedno deka (a nie: deko), dwadzieścia deka (a nie: deko), do trzydziestu deka (a nie: deko); pół kilo (a nie: kila), z trzema kilo (nie: z kilami). Niewątpliwie błędne deko rozpowszechnia się ponad miarę przez kojarzenie go z kilo (obydwa wyrazy kończą się na -o). Czy pod wpływem uzusu, czyli zwyczaju językowego Polaków, poloniści zgodzą się kiedyś na deko? Zobaczymy…

3.b) „Arbitralny” to 'bezwzględny, narzucający swoje zdanie’.

Przymiotnik ten nie ma nic wspólnego z… arbitrem, czyli 'sędzią, rozjemcą’, a więc kimś, kto musi być obiektywny, sprawiedliwy. Jeśli jakiś szef wydaje arbitralne decyzje, to znaczy, że nie liczy się ze zdaniem innych.

4.b) Tryb rozkazujący liczby pojedynczej od czasownika „jeździć” brzmi: jeźdź.

To na pewno spore zaskoczenie dla niektórych Czytelników. Forma jeździj wydaje się naturalniejsza, łatwiejsza w wymowie. A jednak… Od czasowników na -ić tryb rozkazujący tworzy się przyrostkiem -ij tylko wtedy, gdy rdzeń czasownika nie zawiera samogłoski, np. kpij, bo kpić, czcij, bo czcić. W bezokoliczniku jeździć samogłoska jest, stąd rozkaźnik jeźdź, a nie: jeździj (np. Rzadko jeźdź okazją). Trudność z utworzeniem trybu rozkazującego nie dotyczy wyłącznie czasownika jeździć. Nieraz nie wiemy, czy powiedzieć: zdejm czy zdejmij?, ciąg czy ciągnij? domyśl się czy domyślij się? Sprawa rzeczywiście nie jest zbyt prosta. Przykładowo od czasownika ciągnąć tryb rozkazujący tworzy się przez dodanie do tematu ciągnę przyrostka –ij i dlatego obowiązuje forma ciągnij, a nie: ciąg. W wypadku czasownika zdjąć samogłoska w rdzeniu wymienia się na -m w formie osobowej zdejmę, do której dodaje się końcówkę -ij, stąd w trybie rozkazującym mamy zdejmij, a nie: zdejm. Warto również zapamiętać, że mówi się i pisze domyśl się, a nie: domyślij się, uświadom sobie, a nie: uświadomij sobie. Czasem poprawne są podwójne formy: spójrz albo spojrzyj, nie pastw się albo nie pastwij się, porozum się albo porozumiej się (ciekawe jednak, że mówi się o wiele częściej zrozum to, a nie: zrozumiej!).

5.b) Należy pisać Angela Hugues’a.

Podpowiedzią było to, że chodzi o nazwisko francuskie wymawiane [Andżelo Ig]. W dopełniaczu „znika” wówczas końcówka -ues, ale właśnie dlatego potrzebny jest apostrof. Należy dodać, że odmianie podlega także imię (dlatego Angela, a nie: Angelo Hugues’a). Gdyby nie był to Francuz, napisalibyśmy Huguesa, ponieważ nazwisko to czytałoby się wtedy w dopełniaczu [Hagsa albo Hugsa].

6.b) Obowiązuje pisownia „Kościół rzymskokatolicki”.

Wielkim błędem jest stosowanie łącznika w przymiotniku rzymskokatolicki i pisanie go wielką literą (niestety, spotyka się to nagminnie na ścianach frontowych kościołów, w dokumentach parafialnych!). Kościół rzymskokatolicki (jedynie Kościół, czyli 'ogół wyznawców jakiejś religii, instytucja’, wymaga wielkiej litery) to Kościół katolicki obrządku rzymskiego. Pisownia Kościół rzymsko-katolicki znaczyłaby, że chodzi jednocześnie o Kościół rzymski i katolicki. Ciekawe, że kiedy skraca się ów przymiotnik, przybiera on postać rzym.-kat. albo rz.-kat (z łącznikiem!). Stąd tylko krok do utrwalenia błędnej pisowni rzymsko-katolicki…

7.b) Nazwa „Warszawa” pochodzi od przymiotnika Warszewa, zmienionego później na Warszawa.

Na dobrą sprawę nasza stolica powinna się nazywać właśnie Warszewa, a nie: Warszawa. Dawno temu osiedlił się tam niejaki Warcisław, do którego zwracano się zdrobniale Warsz. Szybko zaczęto mówić, że jest to osada Warsza albo Warszewa. Posługiwano się przymiotnikiem dzierżawczym Warszewa (czyja osada? Warszewa, tak jak: czyj kapelusz? Józków), ponieważ w imieniu Warsz głoska „sz” była kiedyś twarda i ze względów fonetycznych nie mogło po niej występować -o. Z czasem człon osada pominięto i została sama Warszewa. To, że mamy dziś Warszawę, jest wynikiem… przesadnej poprawności językowej. Otóż w gwarach Mazowsza samogłoskę „a” wymawiano niekiedy jako „e”, np. [wiedro, jepko, jegoda] zamiast [wiadro, japko, jagoda], toteż bardziej wykształceni ludzie myśleli, że niefortunna jest również forma Warszewa. A skoro tak, zamienili ją na „lepszą” w ich mniemaniu Warszawę. Legendę o Warsie i Sawie trzeba zaś włożyć między bajki. O ile Wars mógł być gwarową formą Warsza, gdyż na Mazowszu mówiono czasem [syja] zamiast [szyja[, [sopa] zamiast [szopa], [syć] zamiast [szyć], o tyle imię Sawa funkcjonowało w dawnych czasach, ale było to imię… męskie i do tego nie polskie, tylko ukraińskie (można to sprawdzić w „Beniowskim” Juliusza Słowackiego).

8.b) „Resentyment” to 'niechęć, uraza (do kogoś)’.

Rzeczownik ten pochodzi od francuskiego słowa ressentiment i nie można go kojarzyć z wieloma wyrazami zawierającymi cząstkę re-, znaczącą 'znów, na nowo, ponownie’, np. reedycja, reemigracja, rewaloryzacja itp.). Tak więc resentyment nie jest 'ponownym sentymentem do czegoś lub kogoś, odrodzeniem się sympatii’. Ktoś, kto nie zna znaczenia tego słowa, może opacznie zrozumieć zwrot Czuję do pana resentyment…

9.b) Mówi się „wszem wobec”.

Wyrażenie wszem i wobec jest tak rozpowszechnione, iż nawet puryści językowi przechodzą koło niego obojętnie. Wyjaśniał to kiedyś w „Ojczyźnie polszczyźnie” prof. Jan Miodek. Otóż jeszcze pod koniec XVII wieku istniał w języku polskim wyraz obec znaczący tyle, co ’ogół’, ’ogólność’. Przekazywano coś wszem (czyli wszystkim) w obec (czyli w ogólności). Później w obec zrosło się w jedno słowo wobec. Wyrażenie wszem wobec przetrwało do dziś, jednak w rozpowszechnionej, ale niepoprawnej postaci wszem i wobec. Można mniemać, iż stało się tak przez skrócenie całej konstrukcji, która brzmi: wszem wobec i każdemu z osobna. Człon każdemu z osobna odpadł, a spójnik „i” wszedł między wyrazy wszem – wobec.

(druga część wyjaśnień za tydzień; wówczas podamy też listę nagrodzonych – są na niej aż 23 osoby!)

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top