Styczeń był lutym, a luty – styczniem. Naszym przodkom to nie przeszkadzało…

Nie tak dawno pisałem, że przed wiekami na październik ludzie mówili listopad, a na listopadpaździernik. Nasi przodkowie nie znali kalendarza (podział roku na 12 miesięcy przyszedł do Polski wraz z chrześcijaństwem), nie wiedzieli więc dokładnie, kiedy kończy się jeden miesiąc, a zaczyna drugi. Dla nich czas, gdy na dworze robiło się brzydko, wiał wiatr, padał deszcz, a liście opadały z drzew, stanowił jedną porę jesienną.

Podobnie rzecz się miała z pierwszymi miesiącami roku. Ogólnie kojarzono je z zimą, z zimnem, dlatego zdarzało się, że na styczeń mówiono luty, i na odwrót: na lutystyczeń. Ale skąd się wzięły owe nazwy? To ciekawe, posłuchajcie…

Jeśli chodzi o styczeń, to wersji jest kilka. Niektórzy twierdzą, że zaczęto tak mówić, gdyż wtedy ‘stykają się sobą stary i nowy rok’. Miałoby więc słowo styczeń bliski związek z czasownikiem stykać się.

Według innej hipotezy określenie styczeń może się wywodzić od rzeczownika tyki (inaczej tyczki), które gospodarze wycinali w pierwszym miesiącu roku, żeby później służyły jako elementy do wieszania lnianego płótna na wsypy albo chmielu (był to czas pozyskiwania drewna użytkowego). Dlatego często zamiast styczeń mówiono tyczeń. Niektórzy posługiwali się jeszcze wyrazem sieczeń wywodzącym się od siekania, czyli ‘prowadzenia wyrębu w lasach dla celów gospodarczych’. Niewykluczone zatem, że obowiązująca dziś forma styczeń to modyfikacja słów sieczeń i tyczeń.

Istnieje wreszcie wersja najmniej wiarygodna, a mianowicie taka, że nazwę styczeń należy wiązać z czasownikiem stygnąć, że jest wtedy na dworze tak zimno, iż ‘wszystko błyskawicznie stygnie’.

Z nazwą luty był mniejszy kłopot. W staropolszczyźnie chętnie sięgano po przymiotnik luty, który znaczył ‘ostry, mocny, srogi’ (w „Krzyżakach” mamy karczmę „Pod Lutym Turem”, gdzie Zbyszko złożył ślubowanie Danusi). Nazwano więc tak jeden z zimnych miesięcy roku, gdy panują tęgie mrozy, jest straszna lutość, czyli zimno. Istniały też inne nazwy lutego: gromnicznik, ponieważ 2 lutego przypada święto Matki Boskiej Gromnicznej, mięsopustnik (od słowa mięsopust ‘koniec karnawału; dosłownie ‘mięsa pusto, tzn. mięsa nie można używać’) oraz strąpacz, tzn. ‘strzępiący, ścinający szronem’ (od strąpania, czyli ‘grudzenia dróg i pól’).

Jak widzicie, zarówno słowo styczeń, jak i luty są tworami rodzimymi, nawiązującymi do zjawisk pór roku i prac wykonywanych w tym okresie przez ludzi na wsi. W innych językach występują zupełnie inne określenia: January (ang.), Janvier (fr.) czy Januar (niem.) wywodzące się od łacińskiego imienia Ianuariusa (na cześć boga początku Janusa) oraz February (ang.), Février (fr.), Februar (niem.) mające związek z łacińska nazwą Februarius. Nazwano tak ostatni miesiąc kalendarza rzymskiego przeznaczony na obrzędy oczyszczające, czyli februa, przed początkiem nowego roku’.

Pan Literka

Scroll to Top