Słowo buc: wulgaryzm czy nie?

W Krakowie tak, gdzie indziej nie…

 – Prosiłbym o odpowiedź na pewne pytanie. Kto to właściwie jest „buc”? Czy to odpowiednik „bufona”, „buraka”, czy może „dupka”? Czy jest to słowo wulgarne, czy „tylko” obelżywe, lekceważące? A może jest używane jedynie w pewnych środowiskach? Albo tylko w niektórych regionach Polski? I w ogóle jakie jest jego pochodzenie? (e-mail od internauty).

W słowniku regionalizmów krakowskich Powiedziane po krakowsku pod redakcją Donaty Ochman i Renaty Przybylskiej (Kraków 2018, s. 101) znajdujemy taką oto definicję wyrazu buc:

‘wulgarne, obelżywe i bardzo pogardliwe określenie mężczyzny; używane także jako niezwykle obraźliwe, najgorsze wyzwisko’.

W Praktycznym słowniku współczesnej polszczyzny wydawnictwa „Kurpisz” pod redakcją Haliny Zgółkowej (Poznań 1995, t. V, s. 331) czytamy jednak:

środ., pogard. ‘człowiek niesympatyczny, zarozumiały, arogancki, nieżyczliwy’.

Takie samo znaczenie omawianego określenia odnotowane zostało w Uniwersalnym słowniku języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza (Warszawa 2003, t. I, s. 339: buc ‘człowiek zarozumiały, pyszałkowaty, arogancki’) i w Innym słowniku języka polskiego PWN pod redakcją Mirosława Bańki (Warszawa 2000, t. I, s. 133: buc to ‘ktoś, kto jest zarozumiały i bardzo pewny siebie, często bezpodstawnie’).

Na najobszerniejsze wyjaśnienie natrafiamy w Słowniku współczesnego języka polskiego wydawnictwa Reader’s Digest Przegląd (Warszawa 1998, s. 79):

buc, lm buce, D. –ów; 1. pot., reg. ‘z ironią, pogardą o człowieku zarozumiałym, wywyższającym się’ (Od tego buca nie dowiesz się niczego. Cholerny, nadęty buc), 2. pot., reg. ‘ktoś otyły i niemrawy (zwłaszcza o mężczyźnie)’. 3. wulg., reg. ‘męski narząd płciowy; członek’. 4. wulg., reg. ‘bardzo obelżywe wyzwisko używane w stosunku do mężczyzn’.

Zauważmy, że w słowniku Reader’s Digest Przegląd mówi się nieoczekiwanie o bucu jako o kimś (zwłaszcza o mężczyźnie) otyłym i niemrawym (to nowe rozumienie tego słowa), a także o tym, że regionalnie buc znaczy ‘męski narząd płciowy’.

W tym drugim wypadku byłoby to więc odwołanie się do sensu słowa bucek (‘penis’) występującego w Słowniku języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1900, t. I, 224).

Wszystko to prowadzi do konkluzji, że już przeszło 100 lat temu nasi przodkowie mówili niekiedy bucek (i z pewnością również buc) na ‘męski członek’, a po latach owo znaczenie anatomiczne przeszło na dosadne (przenośne, wulgarne, obelżywe) określenie odnoszące się do człowieka niezasługującego na poważanie i szacunek z rozmaitych względów.

Z tego chyba powodu w Krakowie i okolicach od dziesiątków lat buc pozostaje wyrazem jednoznacznie nieprzyzwoitym, największą obelgą skierowaną do przedstawiciela płci męskiej (znaczy to samo co ch…). Tak samo jak na Śląsku ciul i powiedzenie komuś: Ty, ciulu!

W innych regionach kraju termin buc wcale nie jest jednak odbierany jako wulgaryzm.

Niewykluczone, że jeśli chodzi o etymologię (to moje przypuszczenie), omawiane słowo (ale w tym łagodniejszym rozumieniu…) należy łączyć z zapomnianym dzisiaj, staropolskim czasownikiem bucić się (od buta ‘pycha’), czyli ‘pysznić się, nadymać się z pychy, unosić się butą’, odnotowanym jeszcze w Słowniku języka polskiego (tzw. warszawskim) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1900, t. I, s. 225), a współcześnie w Etymologicznym słowniku języka polskiego PWN Andrzeja Bańkowskiego (Warszawa 2000, t. I, s. 100).

Na kogoś, kto się tak zachowywał, zaczęto później mówić buc (przez odcięcie końcowego – od bezokolicznika bucić się).

Ale skąd się wziął buc jako wulgaryzm? Tego nie udało mi się, niestety, ustalić…

MACIEJ  MALINOWSKI

1 komentarz

  1. Jako rodzimy użytkownik języka polskiego, wychowujący się na przedmieściach Krakowa, jak również w samym jego centrum – potwierdzam obelżywość i dosadność rzeczownika 'buc’. Zwyzywanie kogoś 'od najgorszych’ odbywało się i odbywa w Krakowie właśnie przy jego użyciu jako nośnika znaczeń najobelżywszych.

    Jednocześnie, moja znajoma z Łodzi była łaskawa nazwać Bucem swojego domowego kocurka. Przedstawiła mi rozumienie znaczenia tego słowa w jej okolicach jako: fajtłapa, niezdara.
    Zresztą, różnimy się także w nazewnictwie ciastek – u mnie kremówka, u niej – Napoleonka. Jak wiadomo, Napoleonka w Krakowie to ten 'ulipek’ z różowym kremem bezowym 🙂 Pozdrawiam

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top