Skwer Turaszwilego

Tablica z błędną formą nazwiska, czyli Turaszwiliego, razi poczucie językowe wielu krakowian. Urzędnicy magistraccy popełnili uchybienie językowe, ale od 2018 roku nie zamierzają tego zmienić…

–   U zbiegu ul. Tarłowskiej i ul. Zwierzynieckiej w Krakowie znajduje się „skwer Jerzego Turaszwiliego”. Tak właśnie zapisano w dopełniaczu nazwisko patrona nazywającego się Turaszwili. Jak mi wiadomo, powinien to być „skwer Jerzego Turaszwilego”. Biała tablica z niebieskim napisem zawierającym błąd straszy od 2018 r. do dzisiaj, ale urzędnikom odpowiedzialnym za nazewnictwo ulic i placów (skwerów także) z Urzędu Miasta jakoś to nie przeszkadza. Może kiedy Pan to zgani, coś się zmieni (e-mail od internautki).

Niestety, urzędnicy z Wydziału Geodezji krakowskiego magistratu nie pierwszy raz są na bakier z gramatyką i ortografią. Nie znają reguł, nie zaglądają w razie potrzeby do słowników, nikogo nie pytają o radę. Są przekonani o własnej nieomylności.

Mogę śmiało założyć, że komuś, kto zatwierdzał do wykonania (przez firmę w tym się specjalizującą) ową nieszczęsną tablicę z niepoprawnym napisem skwer Jerzego Turaszwiliego, nawet do głowy nie przyszło, że człon odmieniony nazwiska przyjmuje w dopełniaczu inną postać – bez i: Turaszwilego.

A wystarczyło w razie wątpliwości poprosić o wykładnię w tej sprawie językoznawców. Ci na pewno by potwierdzili, że nazwisko Turaszwili traktuje się tak samo, jak nazwiska włoskie czy hiszpańskie kończące się w mianowniku na -li (np. Andriolli, Bocelli, Bacciarelli, Dali) i w dopełniaczu, celowniku i bierniku zapisuje bez i (Andriollego, Bocellego, Bacciarellego, Dalego; Andriollemu, Bocellemu, Bacciarellemu, Dalemu).

A zatem Krakowie u zbiegu ulic Zwierzynieckiej i Tarłowskiej skwer powinien nosić imię Jerzego Turaszwilego. Należy to jak najszybciej poprawić, czyli usunąć z tablicy formę Turaszwiliego.

Patron był Gruzinem służącym w Wojsku Polskim, walczył w szeregach Armii Krajowej pod pseudonimem „Hogbód”. Po wojnie większą część życia spędził w Krakowie (zmarł w 1977 roku, pochowany jest na cmentarzu Rakowickim), stąd decyzja władz miasta o tym, by go w ten sposób – jako patrona – uhonorować.

Wyjaśnijmy, dlaczego w formie mianownikowej nazwisko kończące się -li ma literę i, a w odmianie – przed końcówkami –ego, -emu – jej nie ma.

W pierwszym przypadku, mianowniku, owo i pozostaje znamieniem miękkości spółgłoski l, co oddaje się w piśmie literą i (stąd Turaszwili). W dopełniaczu, celowniku i bierniku przed samogłoską –e litera i wypada, ponieważ spółgłoska l, genetycznie miękka (l’), nie potrzebuje już zmiękczenia za pomocą litery i przed -ego, -emu, ulega stwardnieniu (stąd Turaszwilego, Turaszwilemu).

W narzędniku i miejscowniku zapisujemy jednak to nazwisko (i inne) i: z Turaszwilim, o Turaszwilim, ponieważ litera i należy w tym wypadku do końcówki V i VI przypadka -im.

Na dobrą sprawę na tablicy, o której mowa, również słowo skwer – jako nazwa gatunkowa, wyraz pospolity niewchodzący w skład nazwy własnej – powinno być zapisane małą literą (skwer Jerzego Turaszwilego).

Jest ono takim samym toponimem, jak ulica, plac, aleja, rondo, osiedle, park, bulwar, estakada. Skoro pisze się ulica/ ul.  Zwierzyniecka, plac/ pl. Inwalidów, aleja/ al. Pokoju, rondo Barei, osiedle/ os. Oświecenia, park Zaczarowanej Dorożki, bulwar Czerwieńskiego, estakada gen. Iżyckiego, to tak samo skwer Jerzego Turaszwilego.

Niestety, mało kto przestrzega tego normatywnego nakazu, dlatego w Krakowie łatwo natrafić na tablice informacyjne czy szyldy z błędnymi napisami: Ulica Na Rozdrożu, Plac Inwalidów, Aleja Pokoju, Rondo Grzegórzeckie, Osiedle Oświecenia, Park Strzelecki itp.

Należałoby też jak najszybciej, Państwo Urzędnicy w Krakowie, poprawić uliczne tablice z nazwami: ul. Francesco Nullo – na ul. Francesca Nulla czy ul. Serreno Fenn’a – na ul. Serrena Fenna.

MACIEJ MALINOWSKI

PS W rozegranym 7 marca br. meczu siatkarzy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – ITAS Trentino (Włochy) w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, wygranym przez gospodarzy 3-2,  komentatorzy Polsatu Tomasz Swędrowski i Damian Dacewicz cały czas mówili Sbertoliego  (chodziło o siatkarza nazywającego się Riccardo Sbertoli): as serwisowy Sbertoliego, obrona piłki przez Sbertoliego). Wychodzi na to, że nigdy nie słyszeli o poprawnej odmianie przez przypadki włoskich nazwisk o zakończeniu –li, czyli że poprawnie jest Sbertolego. Rzecz jasna, dziennikarze sportowi portali internetowych błędną formę Sbertoliego powielili w tekstach przez siebie przygotowanych (np. Matej Kazijski zdobył punkt po ofiarnych i spektakularnych obronach w wykonaniu Sbertoliego; Onet, Edyta Kowalczyk; https://przegladsportowy.onet.pl/siatkowka/liga-mistrzow-siatkarzy/wielki-mecz-obroncow-tytulu-bedzie-trzeci-triumf-z-rzedu/8pbzcfe; ZAKSA – Trentino 1:2, 1:4. Punktowa kiwka Sbertoliego w kontrataku; https://www.sport.pl/siatkowka/14,64948,29537277.html#s=BoxOpImg6). Z jednym wyjątkiem. W Interii.pl napisano poprawnie (zrobił to Jakub Kędzior): W ostatniej akcji seta, po niesamowitych obronach Sbertolego, klasę pokazał Kazijski i to włoska drużyna wygrała tę partię 25:22; https://sport.interia.pl/siatkowka/news-pieciosetowy-thriller-zaksy-wloski-gigant-pokonany,nId,6640540#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

3 komentarze

    1. Maciej Malinowski

      Nie, nazwiska na -ri zapisujemy w odmianie przez –riego, -riemu, -rim.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top