Rok, ale lata

Są to formy supletywne…

O tego rodzaju parze wyrazów (rok – lata) mówi się w terminologii językoznawczej: formy supletywne (z fr. supplétif z łac. suppleo ‘uzupełniam’), czyli niepodobne do siebie gramatycznie, brzmieniowo i graficznie, niezwiązane żadnym pokrewieństwem etymologicznym, choć należące do tego samego wzorca odmiany (mimo że tworzy się je od różnych tematów fleksyjnych).

Poza rzeczownikami rok – lata supletywne są np. wyrazy człowiek i ludzie czy przymiotniki dobry i lepszy oraz zły i gorszy. Dzisiaj nie powie się już dwa roki temu czy dwa człowieki przyszły, choć jeszcze w XVI w. było to możliwe, gdyż od rzeczowników rok i człowiek urabiano formy lm. roki i człowieki.

Współcześnie tu i ówdzie ktoś jednak wyciągnie z lamusa archaizm człowieki i posłuży się nim prześmiewczo (vide: Żeby jeden rok, nawet nie jubileuszowy, wydał dwóch człowieków roku ex aequo?! Cóż to za rok, tak obfity w łaski!; portal w Polityce; chodziło o przyznanie tytułu „Człowieka roku 2014” i Michaiłowi Chodorowskiemu, i Bronisławowi Komorowskiemu jednocześnie).

Warto wiedzieć, że pierwotnie zarówno rok, jak i lato nie miały nic wspólnego z mierzeniem czasu. Pierwszy rzeczownik wiązał się etymologicznie z czasownikiem rzec (‘mówić’) i oznaczał ‘to, co zostało rzeczone, powiedziane, umówione’. Potem rok zaczął się z wolna odnosić nie do samej treści umowy, ale do tego, na jak długo coś powinno obowiązywać, tzn. do ‘okresu ważności umowy’.

Było to spowodowane tym, że zwykle dany kontrakt zawierano na dwanaście miesięcy. Tym sposobem omawiane słowo rozszerzyło znaczenie i weszło do obiegu jako ‘okres’dwunastomiesięczny.

Koniecznie należy jeszcze zaznaczyć, że wyraz rok funkcjonował w okresie staropolskim w znaczeniu sądowym ‘ustny pozew sądowy, słowne wezwanie do sądu’.

Najczęściej chodziło o okres umówiony na przełożenie terminu w sprawach o jakieś płatności, dlatego sąd wydawał zwykle zgodę na przesunięcie zapłaty o dwanaście miesięcy i z tego powodu rok zaczął być rozumiany szerzej jako odcinek czasu trwający właśnie tyle.

Rokiem był więc ‘czas, termin wyznaczony, ustalony w sądzie’, ale mówiono tak również na ‘samo posiedzenie sądowe’. Podczas takiego roku rozpatrywano nagromadzone sprawy, a że taki rok (roki) liczono ‘od lata do lata’, z wolna następowało przesunięcie znaczeniowe roku na pojęcie, które dotąd nazywano latem.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że dawniej słowo lato rozumiano szerzej niż dzisiaj. Nie chodziło wyłącznie o krótki czas najcieplejszej pory roku między 21/22 czerwca a 22/23 września, lecz o okres dłuższy, blisko dziewięciomiesięczny, kiedy na wsi od wiosny do jesieni wre w polu praca.

Później ów długi sens lata rozciągnięto jeszcze bardziej – na cały cykl dwunastomiesięczny i coraz chętniej zaczęto mówić i pisać lata Pańskiego (‘roku Pańskiego’) czy nowego lata (‘nowego roku’).

Kronika wszystkiego świata Marcina Bielskiego z XVI w. zawierała oddzielną księgę o wyspach morskich, nowo znalezionych od Ameryka Wespucia, Hiszpana, lata pańskiego 1497, z rozkazu króla hiszpańskiego, kastylejskiego królestwa.

Jak widać, autor użył wyrazu lato w nowym znaczeniu ‘rok’.

Znano też przed laty powiedzenie: Pojął żonkę w siódmym lecie, ta mu izby nie zamiecie.

Ponieważ forma roki była już zajęta (w oficjalnym języku sądowym istniały przecież roki sądowe), od słowa lato (‘rok’) upowszechniła się z czasem regularna postać pluralna (te) lata. I została na wieki, mimo że lato przestało być synonimem wyrazu rok (’12 miesięcy’) i wróciło do swej pierwotnej definicji ‘czas letni’.

MACIEJ  MALINOWSKI

Scroll to Top