Poniewczasie

Mamy do czynienia z wyrazem książkowym, to znaczy takim, którym można się posłużyć w tekście literackim lub publicystycznym, ale raczej nie w mowie codziennej…

– Spotykam nieraz w druku słowo „poniewczasie” i mam wątpliwości, czy można się nim dzisiaj swobodnie posługiwać. Wygląda mi to na jakiś zrost słów „nie w czasie”, ale zastanawia początkowe „po”. Skąd się ów dziwoląg wziął w naszym języku (e-mail od internautki).

Przywołany w e-mailu wyraz poniewczasie – jego zaskakująca postać graficzna – może rzeczywiście wydać się komuś tworem dziwnym, nieprzejrzystym słowotwórczo  i gramatycznie.

Pierwsze, co ciśnie się na usta, to pytanie o człon zasadniczy w tym słowie, czyli o niewczasie (jeśli chodzi o po, to łatwo odgadnąć, że musi to być przyimek).

I tutaj z pomocą przychodzą nam słowniki etymologiczne języka polskiego i dawne słowniki ogólne. Z Etymologicznego słownika języka polskiego PWN Andrzeja Bańkowskiego (Warszawa 2000, t. II, s. 311-312) dowiadujemy się, że owo niewczasie ma związek z wyrażeniem nie w czas, tzn. ‘nie w porę’.

Nasi przodkowie posługiwali się w mowie i piśmie wyrażeniem w czas (‘w porę, we właściwym czasie, w odpowiednim momencie’) i jego wariantem zaprzeczonym nie w czas (‘nie o wyznaczonym czasie, za późno’).

Można więc było gdzieś przyjść w czas lub przyjść nie w czas (inaczej po czasie).

Z biegiem lat wyrażenie w czas przekształciło się w rzeczownik rodzaju męskiego wczas rozumiany jako ‘właściwy czas, odpowiednia pora’.

Wczas zabiegaj każdej rzeczy – pisał M. Rej [wczas znaczyło ‘w odpowiednim momencie’].

Rzecz jasna, jeśli funkcjonował w obiegu wyraz wczas, musiała powstać i jego forma zaprzeczona niewczas ‘pora niestosowna, czas nie po temu’.

I rzeczywiście powstała.

W Słowniku języka polskiego, tzw. warszawskim, Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego znajdziemy przykłady użycia słowa niewczas wyekscerpowane z dawnych tekstów, np.

Sprawdziło się, ale już po niewczasie [tzn. ‘za późno, po wszystkim’];

Najchwalebniejsze dzieła w niewczasie [‘za późno’] przedsiębrane tracą swoją cenę.

Jeszcze Maria Dąbrowska pisała w „Nocach i dniach”:

Mówić o czymś niewczas [‘po czasie, kiedy już nie czas’] to tak, jakby się kłamało, człowiek się jąka i wstydzi.

Znano również przysłowie:

Nie wczas dajesz chleba husto, kiedy zębów w gębie pusto
(husto, z czes. husto to tyle co ‘dużo, obficie’).

Później jednak słowa wczas i niewczas wyszły z użycia.

To drugie ostało się jedynie we frazeologizmie przekonać się o czymś, żałować czegoś itp. po niewczasie (‘przekonać się o czymś, żałować czegoś itp. za późno po dokonaniu się czegoś, kiedy minął właściwy moment, po fakcie’).

W przytoczonym powiedzeniu wyrażenie po niewczasie zachowuje dawną postać ortograficzną (vide Uniwersalny słownik języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza, Warszawa 2003, t. II, s. 1185), skąd zaczerpnąłem ową definicję.

Kiedy jednak mowa o przysłówku (‘zbyt późno, po upływie danego czasu’), od dawna (od czasu wielkiej reformy ortografii w latach 1934-1945) zapisujemy go łącznie jako poniewczasie i nie stopniujemy.

Powiemy zatem i napiszemy:

przybyć gdzieś poniewczasie;
żałować czegoś poniewczasie;
być mądrym poniewczasie;
zrozumieć coś poniewczasie.

Warto jednak wiedzieć, że mamy do czynienia z wyrazem książkowym, to znaczy takim, którym można się dzisiaj posłużyć w tekście literackim lub publicystycznym.

Nie polecam włączania go do wypowiedzi mówionych, gdyż – o czym świadczy pytanie skierowane do mnie w e-mailu – dla wielu osób (głównie młodych) pozostaje poniewczasie niezrozumiałe.

Dodam, że antonimem (‘czymś, co ma znaczenie przeciwstawne’) wyrazu poniewczasie jest słowo zawczasu (‘za wcześnie, z wyprzedzeniem, tak by zdążyć’), również zrost powstały z wyrażenia za w czasu/ za wczasu.

(czytaj także tekst Niedoczas)

MACIEJ  MALINOWSKI

 

Scroll to Top