O wyszukiwarce Google i… guglaniu

Ten odcinek „Polszczyzny od ręki…” postanowiłem poświęcić historii nazwy najbardziej znanej na świecie wyszukiwarki internetowej Google.com [wym. gugl kom], a w polskiej wersji językowej Google.pl. Z pewnością znacie ów wynalazek w sieci i często z niego korzystacie.

Rzecz miała się tak. W 1998 r. dwaj niezwykle uzdolnieni studenci Uniwersytetu Stanforda (prywatnej uczelni w Kalifornii), Sergey Brin i Lawrence Page, obronili pracę doktorską, której tematem był projekt systemu uruchomienia w Internecie/internecie przeglądarki, która by skatalogowała wszelkie możliwe strony ze światowych zasobów wirtualnych i udostępniła je za pomocą globalnej sieci.

Wszystko wypadło znakomicie, więc świeżo upieczeni doktorzy postanowili błyskawicznie przejść od teorii do praktyki. W tym celu, biorąc sobie do pomocy jeszcze dwóch kolegów informatyków, wprowadzili się na pewien czas do… garażu w miejscowości Menlo Park i zaczęli działać.

Okazało się, że bez sporych nakładów finansowych raczej się nie obejdzie (potrzebny był milion dolarów), dlatego lwią część pieniędzy inwestorzy pożyczyli od rodziny, przyjaciół i znajomych. Ci chętnie przyszli zapaleńcom z pomocą, gdyż nie ulegało wątpliwości, że owa inwestycja nie tylko się zwróci, ale i wkrótce przyniesie spore profity.

Nie mylili się; Google.Inc wyrósł w ciągu 7 lat na internetowego giganta, rok temu wszedł na giełdę, a wartość firmy wyceniono na 24 mld dolarów. Dziś wyszukiwarka Google.com otrzymuje 200 mln zapytań dziennie, rejestruje ponad 8 mld stron WWW, ok. 1,2 mld zdjęć i grafik oraz miliard wiadomości Usenet. Pracuje w niej blisko tysiąc osób.

Ciekawi Was na pewno, skąd się wzięła nazwa tej najsłynniejszej na świecie wyszukiwarki. Otóż wyraz google ma związek z matematycznym terminem googol oznaczającym liczbę 10 do potęgi 100. Nazwa spodobała się Sergeyowi i Lawrance’owi, bo miała odzwierciedlać zamierzenia do objęcia rejestracją jak największej liczby stron ze światowych zasobów Internetu/internetu.

Niewykluczone też, że Sergey, z pochodzenia Rosjanin, chciał, by nazwa wyszukiwarki miała związek z nazwiskiem światowej sławy pisarza rosyjskiego, Gogola. Istniałaby więc dziś firma Googol, ale ktoś przekręcił owo określenie na Google, i… tak zostało.

Zauważyłem, że zdarza Wam się wymawiać Google tak, jak się to zapisuje w oryginale, tzn. [gogle], a nie [gugl], jak się mówi z angielska; słyszę też wersję [gugle]. Samogłoska e wchodząca do wymowy jest nieco niefortunna, gdyż nie wiadomo wówczas, czy chodzi o formę l. poj. rodzaju nijakiego (to) google albo po spolszczeniu pisowni (to) gogle lub (to) gugle, czy o postać pluralną (te) google, (te) gogle, (te) gugle.

W wypadku formy (to) gogle musiałaby obowiązywać pisownia: (tego) google’a, (temu) google’u, (z tym) google’em, (o tym) google’u; zapis przez jedno o bądź przez u byłby łatwiejszy: (tego) gogla/ gugla, (temu) goglu, guglu, (z tym) goglem, guglem, (o tym) goglu, guglu, podobnie jak w l. mn.: (tych) gogli/gugli, (tym) goglom/guglom, (z tymi) goglami/guglami, (o tych) goglach/guglach. Dlatego najlepiej pisać (to) Google i wymawiać [to gogl].

Istnieją ponadto czasowniki googlać (albo goglać, albo guglać) w znaczeniu ‘szukać’ oraz wygooglać (albo wygoglać, albo wyguglać), inaczej ‘wyszukać; znaleźć’, a także rzeczowniki odsłowne googlanie (albo goglanie, albo guglanie) i googlowanie (bądź goglowanie, bądź guglowanie).

Pan Literka

Scroll to Top