Słowa lignina – oznaczającego (potocznie) ‘watę celulozową, czyli bardzo chłonny, miękki, cienki produkt pochodzenia roślinnego, używany do celów sanitarnych i opatrunkowych’ – nie wolno w żaden sposób zniekształcać. Tymczasem zdarza mi się nieraz usłyszeć czy zobaczyć w druku błędną formę liglina (np. tampon, opatrunek z ligliny). Zawsze musi być tampon, opatrunek z ligniny!
Ci, którzy mówią i piszą liglina, z pewnością nie znają etymologii tego słowa, a w dodatku mimowolnie „podpierają się” wyrazem glina.
A wystarczy zajrzeć do słowników, by się dowiedzieć, że chodzi o zapożyczenie z łaciny, w której funkcjonuje rzeczownik lignum i znaczy ‘drzewo, drewno’ (por. łacińską sentencję z Wulgaty, z Księgi Rodzaju, lignum scientiae boni et mali [wym. lignum scjentje boni et mali], co znaczy ‘drzewo wiedzy/wiadomości) dobrego i złego’).
Dlatego również w innych językach są to wyrazy z początkową cząstką lign- (ang. lignin, niem. Lignin, fr. lignine, ros лигнин).
Drugim mocno przekręcanym słowem jest celofan, czyli ‘przezroczysta lub barwiona, szeleszcząca folia otrzymywana z regenerowanej celulozy (wiskozy), używana głównie na opakowania’. Wiele osób (głównie młodych) niepoprawnie mówi (a czasem także pisze) celafon.
Żeby i tym razem nie popełnić więcej błędu, wystarczy wbić sobie do głowy, że celofan składa się z początkowej sylaby wyrazu celuloza (czyli cel-) i części greckiego słowa phanós ([wym. fanos] ‘jasny, przezroczysty’) połączonych spójką o (cel– + –o– + –phan–).
Mogą więc być wyłącznie kwiaty w celofanie, cukierki w celofanie, może być torebka z celofanu, ale nie kwiaty czy cukierki w celafonie i torebka z celafonu.
Pan Literka