Dlaczego należy mówić i pisać (te) kolonie

Wspominałem Wam już kiedyś o tym, że w polszczyźnie funkcjonuje od lat słowo (te) kolonie oznaczające ‘zorganizowany pobyt wypoczynkowy dzieci i młodzieży szkolnej w okresie wakacji zwykle poza miejscem stałego zamieszkania’.

Należy mówić i pisać właśnie tak – kolonie (a nie: kolonia), jak wakacje, ferie, wczasy, praktyki (szkolne, studenckie, zawodowe itp.), mimo że chodzi o jeden dwutygodniowy czy trzytygodniowy turnus w jakiejś miejscowości.

Jeśli nie dowierzacie, zajrzycie do Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN (Warszawa 2004, s. 409) pod redakcją Andrzeja Markowskiego (lub dowolnego słownika wyrazów obcych). Pod hasłem kolonia znajdziecie tam informację: 3. tylko w l. mn. ‘zorganizowany letni wypoczynek dzieci’, np. wyjechać na kolonie.

Dlatego wielu z Was wyjechało w lipcu na kolonie (a nie: na kolonię) i przebywa na koloniach (a nie: na kolonii) w górach, nad morzem bądź jeziorami, a po powrocie do domu będzie miało z koloniami (a nie: z kolonią) piękne wspomnienia i już zatęskni do podobnych  kolonii (tych kolonii, a nie tej kolonii) za rok.

Słowo kolonie weszło do użytku w latach 20. XX w. Za wzór posłużyło leksykografom francuskie wyrażenie colonie de vacances [koloni de wakãs] oznaczające ‘letni wypoczynek’.

Wprawdzie la colonie to wyraz l. poj. rodzaju żeńskiego (l. mn. to les colonies), ale my potraktowaliśmy go (ze względu na drugi człon de vacances i zakończenie -nie) pluralnie i włączyliśmy do tej samej grupy rzeczowników, co wakacje, ferie i wczasy.

Pan Literka

Scroll to Top