Dać (komuś) kosza

Zwrot dać (dawać) komuś kosza liczy sobie kilka wieków, jednak chętnie bywa używany jeszcze dzisiaj. Znaczy ‘odmówić starającemu się o rękę, odrzucić czyjeś zaręczyny, nie przyjąć czyichś oświadczyn’. Można też dostać (od kogoś) kosza, tzn. spotkać się z odmową przy oświadczynach’.

Jak większość frazeologizmów, również ten ma związek z realną sytuacją sprzed lat.

Jak pisze Antoni Krasnowolski w „Słowniczku frazeologicznym. Poradniku dla piszących” (Warszawa 1899), w średnich wiekach był zwyczaj, że kochanka wciągano niekiedy w koszu do okna ukochanej. Ale gachom niemiłym spuszczano kosz z pustym dnem, a później posyłano taki kosz bez dna na znak odmowy.

Zdarzało się – jak to w życiu – że do domu wracało się więc z panną albo z koszem…

Okazuje się, że nasi przodkowie zamiast dać kosza chętniej mówili dać odkosza.

Od wyrażenia od kosza stworzyli sobie bowiem słowo rodzaju męskiego (ten) odkosz, które trafniej niż kosz nazywało ‘odrzucenie propozycji małżeńskiej, odprawę, którą daje kobieta starającemu się o jej rękę, rekuzę’ (słowo to zamieszczał jeszcze Słownik języka polskiego PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego, Warszawa 1963, t. V, s. 711).

Wokulski stara się o pannę Łęcką, a choć zrazu dostał odkosza, jednak dziś znowu tam bywa, więc musi mieć widoki… – pisał Bolesław Prus w „Lalce”.

Nie muszę chyba dodawać, że właściwie ten sam sens zawiera powiedzenie dostać (albo podać) komuś czarną polewkę.

Czarną polewką (lub czerniną) nazywano dawniej zupę z krwi zwierzęcej. Kiedy gospodarze poczęstowali nią gościa, oznaczało to, że nie powinien on sobie więcej zawracać głowy ich córką…

Pan Literka

Scroll to Top