Ciemny jak tabaka w rogu

Mówi się czasem ciemny jak tabaka w rogu ‘o kimś niewykształconym, nieoświeconym, kto niczego nie rozumie, o niczym nie ma pojęcia’, np. Uczę się tej matematyki i uczę, a i tak jestem ciemna jak tabaka w rogu.

Skąd się owo powiedzenie wzięło?

Jest stare, polszczyzna zna je od XVII stulecia. Nasi przodkowie chętnie używali tabaki, czyli sproszkowanego tytoniu pobudzającego do kichania, gdyż uważano ją za mniej szkodliwą od nikotyny ze względu na wchłanianie przez śluzówkę nosa, a nie płuca (podobno dobrze czyściła drogi oddechowe…).

Ignacy Krasicki pisał zabawnie w XVIII-wiecznej bajce „Wyrok”: Czy nos dla tabakiery, czy ona dla nosa,/ Była wielka dysputa ze starym młokosa,/ Na złotnika sąd przyszedł; bezwzględny a szczery/ Dał wyrok nieodwłocznie: „Nos dla tabakiery!”.

Samo słowo tabaka pochodzi z języka francuskiego (od tabac-a-priser dosł. ‘proszek tytoniowy’), a na osobę zażywająca tabakę mówiło się tabaczarz lub tabacznik.

Tabakę przechowywano zwykle w małych, poręcznych pojemnikach zwanych tabakierami.  Były tabakiery drewniane, metalowe (złote, srebrne, miedziane), z kości słoniowej, skórzane, szklane.

Często jednak wykonywano je z rogów zwierzęcych (zwykle wołowych), dodatkowo zdobionych i wyposażonych w metalowe zamknięcia. Substancja sproszkowana znajdująca się w takim rogu, mająca w rzeczywistości barwę ciemnobrązową, wydawała się wówczas jeszcze ciemniejsza…

Jednak powiedzenie ciemny jak tabaka w rogu nawiązuje nie do dosłownej definicji słowa ciemny, tzn. do koloru ciemnego tabaki w rogu wołowym, ale jego przenośnego sensu, który upowszechnił się wtórnie: ‘nieoświetlony, niewykształcony, głupi’.

Pan Literka

1 komentarz

  1. Zasadniczo prawie wszystko się zgadza, tylko dziwi używanie, w odniesieniu do tabaki i wszystkiego co z nią związanne, czasu przeszłego. Odnosi się przez to wrażenie, zapewne mylne, jakby autor tego opisu miał mleko pod nosem i jeszcze nie zażywał tabaki? Jeżeli tak jest, to polecam na początek naturalną Gekachelter Virgine (samo zdrowie) lub owocową Schmalzler D lub Schmalzler SF. Ta pierwsza produkowana w prawie niezmienionej formie od pewnie 100 lat. Dziadek zażywał ją już 40 lat temu. Polecana dzieciom i dorosłym – przynajmniej kiedyś – także jako lek na wiele dolegliwości. Pyszne i zdrowe(!).

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top