Podać (a nie: poddać) w wątpliwość

Wiele osób mówi i pisze poddać coś w wątpliwość, nie wiedząc, że popełnia błąd…

Zauważam, że wiele osób miewa kłopoty z używaniem zwrotu podać coś w wątpliwość. Uchybienie polega na tym, że zamiast czasownika podać w znanym sformułowaniu pojawia się czasownik poddać, a całość przyjmuje nieuprawnioną, zmodyfikowaną postać poddać coś w wątpliwość.

Tymczasem jest to błąd, spory błąd, za co komuś, kto tak mówi czy pisze, należy się reprymenda (że poprzestanę na tym eufemizmie).

Słowniki i poradniki językowe od zawsze przypominają, że podaje się coś w wątpliwość, a nie: poddaje w wątpliwość

Na owo semantycznie wykroczenie w mowie i piśmie natrafiam niesłychanie często i każdorazowo wywołuje ono moją irytację.

Niedawno błędnym poddać w wątpliwość posłużył się dziennikarz stacji TVN 24, korespondent amerykański Marcin Wrona.

Kiedy w wieczornych „Faktach” opisywał historię dowódcy wojsk USA w Afganistanie gen. Stanleya McChrystala, zdymisjonowanego za skandaliczne opinie wygłaszane pod adresem prezydenta Baracka Obamy i jego otoczenia w kwestiach militarnych, powiedział:

– (…) Do tej chwili ani generał, ani jego otoczenie nie poddało w wątpliwość (sic!) słów, które pojawiły się w artykule tygodnika „Rolling Stone” (nawiasem mówiąc – cóż za osobliwa nazwa pisma…).

Prezydent USA zareagował błyskawicznie:

Zachowanie generała nie odpowiada standardom, jakich oczekuje się od dowódców na tym stanowisku. Nauka z tego incydentu powinna pójść w świat…

Wyjaśnię Państwu, dlaczego nie należy poddawać czegoś w wątpliwość

Otóż w owym zwrocie nie chodzi o żadne poddawanie, czyli ‘uzależnianie czegoś od kogoś lub czegoś’, lecz o ‘wyrażanie wątpliwości w jakiejś sprawie, powątpiewania o czymś’.

Całe sformułowanie trzeba łączyć z czasownikiem podać, który obecnie ma kilka znaczeń, ale w staropolszczyźnie istniało ich więcej, a najlepiej z rzeczownikiem podanie (‘pismo urzędowe zawierające prośbę o coś’, np. podanie o urlop, podanie o zapomogę, podanie o przyjęcie do szkoły, podanie o stypendium itp.).

Dawniej można było nie tylko napisać do przełożonego podanie o urlop albo o podwyżkę, ale użyć konstrukcji czasownikowej podałem się wczoraj o urlop czy podaliśmy się wspólnie z kolegami o podwyżkę.

Funkcjonował bowiem w obiegu czasownik zwrotny podać się, czyli ‘złożyć prośbę o coś’.

Czasem występowały z nim przyimki na lub do, np. (przytaczam za starszymi słownikami):

Podałem się niedawno na aplikanta (tzn. ‘zgłosiłem się na aplikanta’);

Podałem się do gazety (czyli ‘ogłosiłem się w gazecie’, np. że tłumaczę teksty z łaciny).

Rzecz jasna, w naszych czasach nikt już tak nie powie i nie napisze, warto jednak wiedzieć, że z lekko zmodyfikowaną składnią (zamiast przyimków o i na przyimek do) ślad tej definicji odnajdziemy w ciągle żywym zwrocie podać się do dymisji, czyli inaczej ‘złożyć rezygnację z zajmowanego stanowiska czy urzędu’.

Łączmy więc od tej pory (to uwaga do osób, które mówiły dotąd błędnie) podawanie czegoś w wątpliwość

z podawaniem się do dymisji albo z podaniem o pracę bądź urlop,

a na pewno wcześniej czy później zniknie z naszego słownictwa niepoprawne poddać coś w wątpliwość

Nieuświadamianie sobie, że i w jednym wypadku, i w drugim musi chodzić o rzeczowniki podawanie, podawanie siępodanie (wywodzące się od czasowników podać, podać się), prowadzi prostą drogą do sięgania po czasownik poddać w konstrukcji podać coś w wątpliwość.

To prawda, że funkcjonuje w polszczyźnie wiele zwrotów z czasownikiem poddać, np.

poddać coś pod dyskusję,

poddać pod głosowanie,

poddać pod rozwagę,

poddać coś krytyce,

poddać coś rewizji,

poddać przesłuchaniu,

poddać oględzinom,

poddać badaniom,

poddać próbie itp.,

które oddziałują na sformułowanie podać coś w wątpliwość. Nie może to być jednak żadnym wytłumaczeniem…

Pamiętajmy o tym, że jedna, niepotrzebna głoska i literka w jakimś wyrazie potrafi wywołać czasem sporo zamieszania. Wbijmy więc sobie raz na zawsze do głowy, że mówi się i pisze poddać coś pod głosowanie, ale: podać w wątpliwość.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top