Dawna polszczyzna miała swoje specjalne nazewnictwo w sądownictwie, inne niż dzisiaj.
Na ‘proces sądowy’ nasi przodkowie mówili prza, np. Przę w prawie miał i prosił króla, aby tej sprawy doma przesłuchał, czyli ‘miał proces sądowy i prosił króla, by zarzutów wysłuchał w domu’ (cytuję za Słownikiem języka polskiego, Warszawa 1912, t. V, s. 15).
Pierwotnie nie znano również słowa adwokat. W czasie rozpraw sądowych operowano zazwyczaj określeniem pierca (od czasownika przeć ‘popychać, naciskać, zmagać się z jakąś siłą; takim zmaganiem był proces sądowy). Pierwotnie jednak piercą mógł być ‘powód albo pozwany’. Z kolei ‘przeciwnika w przy’ określano mianem sąpierz.
Nie istniało także słowo prokurator. Kogoś, kto występował przed sądem w roli oskarżającego, nazywano sokiem (od czasownika osoczyć ‘oskarżyć’, rzeczownika osoka ‘oskarżenie’).
Nazwy, które obowiązują współcześnie, zostały zapożyczone z języka łacińskiego i weszły do polszczyzny stosunkowo późno (dopiero w XVIII w. wspomina się o nich w słownikach).
Wyraz proces wywodzi się z latynizmu processus (‘postęp, postępowanie’; także niem. Prozess, fr. procès). Mówiąc czy pisząc proces sądowy, mamy na myśli ‘wszelkie działania sądu i innych organów oraz stron mające na celu rozstrzygnięcie jakiegoś sporu’.
Dawniej była to jednak – jak wspomniałem wyżej – prza.
Adwokat to skrócona i zapisana po polsku nazwa łacińskiego słowa advocatus (dosł. ‘przyzwany na pomoc; rzecznik, obrońca’; od advocare ‘przywoływać na pomoc’).
Słowo prokurator też pochodzi z łaciny (procurator ) i pierwotnie nazywało ‘pełnomocnika, urzędnika cesarskiego zarządzającego sprawami podatków, posiadłości, budowli, kopalni itd.’; od czasownika procurare ‘zawiadywać czymś, mieć staranie o co’).
Dopiero wtórnie prokurator otrzymał znaczenie ‘funkcjonariusz czuwający nad ściganiem przestępstw i oskarżający przed sądem’.
Pan Literka