O nazwisku Chmay

Owo męskie nazwisko zapisuje się przez y, ale to y ma wartość głoski [j], czyli artykułuje się [χmaj], χ = ch. Ponieważ kończy się spógłoską, musi być obowiązkowo odmieniane (Chmaya, Chmayowi, Chmayem, Chmayu)

– Niedawno na Facebooku wdałem się w dyskusję z człowiekiem o nazwisku Chmay, który twierdził, że się ono nie odmienia. Dowodził, że dzieje się tak w jego rodzinie od pokoleń, że tradycja jest mu bliższa niż puryzm, że uszanowania tego zwyczaju oczekuje od otoczenia oraz że wizerunek i nazwisko są jego dobrami osobistymi (zacytował przy tym odpowiedni przepis z kodeksu prawa cywilnego). Czy nieodmienianie nazwisk to już ogólnonarodowy problem Polaków? (e-mail nadesłany przez internautę).

Niestety, wychodzi na to, że tak. To niezwykle przykra dla językoznawcy konstatacja, że duża część męskiego odłamu użytkowników polszczyzny nie życzy sobie odmieniania nazwisk i na obronę swego stanowiska przywołuje jakieś nonsensowne argumenty.

„To, czy nazwisko odmieniamy czy nie, zależy od naszych upodobań i przyzwyczajeń”; „Mojego nazwiska nie odmieniamy przez przypadki i nie stosujemy [form] liczby mnogiej” – oto obrona jegomościa nazywającego się Chmay na Facebooku (widziałem screeny nadesłane przez korespondenta, który protestując przeciwko temu, został nazwany przez oponenta fundamentalistą i Macierewiczem FB).

Co za ignorancja językowa i jednocześnie arogancja tego człowieka! – chciałoby się wykrzyknąć.

Z owej dyskusji na Facebooku dowiedziałem się ponadto o sytuacji nauczycielek i nauczycieli, którzy nierzadko boją się – przygotowując na zakończenie nauki dyplomy dla wyróżniających się w danym roku szkolnym uczniów – odmieniać nazwiska męskie (nie wiedzą, czy mają do tego prawo).

Podobno czynią tak w obawie przed reprymendą ze strony przełożonych, którzy tego zakazują, gdyż zdarzają się ponoć rodzice ostro protestujący przeciwko odmienionemu na dyplomie nazwisku syna. To wręcz niewiarygodne!

Informuję więc wszystkich kontestatorów reguły gramatycznej nakazującej deklinowanie nazwisk męskich (z wyjątkiem tych zakończonych na samogłoskę -u, np. Petru), że są w olbrzymim błędzie, podważając ustalenie normatywne w tej kwestii.

W dodatku potwornie się ośmieszają, kiedy zabierają na ten temat głos publicznie i przywołują niedorzeczne opinie.

Proszę sobie wbić do głowy raz na zawsze, Szanowni Państwo, że wszystkie rodzime nazwiska męskie kończące się spółgłoską należy obowiązkowo deklinować (patrz Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego, Warszawa 2004, s. 1612).

Niedopuszczalne jest więc napisanie na dyplomie okolicznościowym, w nekrologu czy w kondolencjach: Dyplom uznania dla Patryka Nowak; Z bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Jana Ptak czy Wyrazy serdecznego współczucia dla Andrzeja Mamrot.

Zawsze musi to być:

dyplom uznania dla Patryka Nowaka,
wiadomość o śmierci Jana Ptaka
i
wyrazy współczucia dla Andrzeja Mamrota.

Wzorzec fleksyjny dla wymienionych rzeczowników własnych osobowych nie przysparza żadnych trudności:

B. Nowaka, Ptaka, Mamrota; C. Nowakowi, Ptakowi, Mamrotowi; N. Nowakiem, Ptakiem, Mamrotem; Ms. Nowaku, Ptaku, Mamrocie; W. Nowaku!, Ptaku!, Mamrocie!

W l.mn. są to:

państwo Nowakowie, państwo Ptakowie, państwo Mamrotowie, a więc na zaproszeniach ślubnych trzeba napisać: zapraszamy Ewę i Jana Nowaków, Marię i Romana Ptaków, Tomasza i Annę Mamrotów (a nie: Ewę i Jana Nowak, Marię i Romana Ptak, Tomasza i Annę Mamrot).

Nazwisko Chmay wcale nie należy do nietypowych. Zapisuje się je przez y, ale to y ma wartość głoski [j], czyli artykułuje się [χmaj], χ = ch. Fonetycznie zatem Chmay przypomina nazwiska Dunaj, Dukaj, Maj, Kraj, czyli odmienia się je: Chmaya, Chmayowi, Chmayem, Chmayu. Tak jak nazwisko znanego warszawskiego adwokata, profesora nauk prawnych Marka Chmaja.

Jak widać, nie wchodzi w grę pisownia z apostrofem Chmay’a, Chmay’owi, Chmay’em, Chmay’u. Głoska [j] musiałaby być niema, a nie jest.

MACIEJ  MALINOWSKI

Scroll to Top