Nazwisko Rau odmieniamy!

Z wyjątkiem miejscownika…

– Będę wdzięczna za ekspertyzę dotyczącą odmiany lub nie nazwiska Rau, które nosi nowo mianowany minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau. Według mnie należy to nazwisko deklinować według wzoru Raua, Rauowi, Rauem, ale spotkałam się z opinią, że jest ono pochodzenia obcego, kończy się na samogłoskę „-u”, jak Petru, i z tego względu nie podlega odmianie (e-mail od internautki).

Nazwiska Rau nie można absolutnie wrzucać do jednego worka z nazwiskiem Petru, w którym litera u występuje po spółgłoskach t i r i jest normalnie artykułowana jako [u], czyli ma brzmienie czystej samogłoski u (jednej z ośmiu w języku polskim a, ą, e, ę, i, o, u, y).

Dla takich nazwisk brakuje w polszczyźnie wzorca fleksyjnego i dlatego pozostawia się je bez odmiany. Zawsze mówi się i pisze: Ryszarda Petru, Ryszardowi Petru, Ryszardem Petru, o Ryszardzie Petru).

Z nazwiskiem Rau (a także Turnau, Landau, Streylau, Waldau itp.) sprawa ma się inaczej.

Kończy się ono na -au, które artykułuje się jako [au̯]. Owo [u̯], zapisywane literą u z łuczkiem pod spodem, jest niezgłoskotwórcze, tzn. samo nie tworzy sylaby, lecz dopiero ze spółgłoską r i samogłoską a [rau̯]. I brzmi prawie tak samo jak głoska [ł].

Czyli chcąc nie chcąc w słowie Rau końcową cząstkę -au musimy wymówić jako [ał], a całe nazwisko jako [rał], a nie: [ra-u]). Nie ma innej możliwości…

Tym sposobem ową godność (słowo to znaczyło kiedyś ‘nazwisko’, dlatego niektórzy starsi ludzie pytają jeszcze niekiedy: jaka jest pani/pana godność?) należy podciągnąć pod nazwiska męskie o zakończeniu spółgłoskowym, a więc obowiązkowo podlegające deklinacji.

Słowo obowiązkowo wyróżniłem graficznie po to, by jeszcze dobitniej podkreślić, że każde nazwisko spółgłoskowe noszone przez mężczyzn musi być odmienione.

Nie wie o tym, niestety, duża część użytkowników polszczyzny, stąd błędy spotykane na dyplomach czy w nekrologach, kiedy w grę wchodzą głównie nazwiska męskie mające postać wyrazów pospolitych (np. Łyk, Karp, Leszcz, Strach, Korzeń itp.), np. Za zasługi dla Jana Łyk (zamiast Łyka); Dyplom dla Romana Karp (zamiast Karpia a. Karpa) i Andrzeja Leszcz (zamiast Leszcza); Tomaszowi Strach (zamiast Strachowi) w nagrodę za wkład pracy…; spotkanie z Władysławem Korzeń (zamiast Korzeniem).

To karygodne uchybienia językowe, wystawiające autorom takich sformułowań jak najgorszą ocenę, świadczące o nikłych kompetencjach takich osób w sprawach poprawnej polszczyzny!

Z wielkim zdziwieniem, a zarazem niesmakiem, oglądając 21 sierpnia br. wieczorem Politykę na ostro w Polsacie News, odebrałem uwagę posła PiS Roberta Telusa skierowaną do prowadzącego program Grzegorza Jankowskiego, że „Pan profesor Rau nie życzy sobie, by jego nazwisko było odmieniane”.

Szanowny Panie Pośle! Minister Rau może sobie życzyć lub nie, nie ma w tym wypadku nic do powiedzenia! Odpowiednie reguły gramatyczne są jednoznaczne i należy ich bezwzględnie przestrzegać. Koniec, kropka! I Panu też radzę się do tego stosować…

Oto poprawny wzorzec odmiany i zapisu nazwiska Rau:

D.B. Raua,

  1. Rauowi,
  2. Rauem.

Jedyny kłopot pojawia się w miejscowniku…

Otóż ów przypadek gramatyczny charakteryzuje się tym, że zmiękcza tematyczną głoskę [u̯], której odpowiada [ł]. W nazwisku Rau musiałoby ono przejść w [l], a zatem otrzymalibyśmy formę o Rale, dość mocno odbiegającą od brzmień w innych przypadkach i samym mianowniku (Rau, Raua, Rauowi).

Dlatego w tym jednym jedynym wypadku należy pozostawić Rau w mianowniku i mówić i pisać o prof. Zbigniewie Rau (vide Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego, Warszawa 2004, s. 464; hasło Landau).

A gdyby tak – wyjątkowo – postawić na miejscownik o, na, w Rauu [wym. rau̯u]?

MACIEJ  MALINOWSKI

 

 

Scroll to Top