Mleć i mielić

Dzisiejsza norma dopuszcza już potocznie formę mielić. Ale jeszcze pół wieku temu należało mówić i pisać wyłącznie mleć

Czy to prawda, że językoznawcy zaaprobowali już czasownik „mielić” w znaczeniu ‘kruszyć, rozdrabniać’ i stawiają go na równi z „mleć”? Czy można zatem bez narażania się na uwagi ze strony purystów językowych powiedzieć „zmieliłaś za grubo pieprz” zamiast „zmełłaś za grubo pieprz?”– pyta internautka.

Współczesna norma językowa jest łagodniejsza niż ta przed laty. Zezwala na posługiwanie się w polszczyźnie codziennej, potocznej bezokolicznikiem mielić i utworzonymi o niego formami osobowymi czasu teraźniejszego i przeszłego mielę, mielisz, mielił itp. oraz  mieliłem, mieliłeś, mielił itp.

Proszę zajrzeć do Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją prof. Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2004, s. 538).

Ale jeszcze Słownik poprawnej polszczyzny PWN (Warszawa 1973, s. 345) pod redakcją Witolda Doroszewskiego podawał wyłącznie hasło mleć (nie: mielić, mlić) i odmianę

ja mielę, ty mielesz (nie: mielisz), on, ona, ono miele (nie: mieli), my mielemy, wy mielecie, one, oni mielą..

Skąd się wzięło owo zliberalizowanie normy?

Czasownik mleć, wskutek różnych czynników fonetycznych oddziałujących na niego w ciągu wieków, przyjmuje znacznie różniące się od siebie formy osobowe w czasie teraźniejszym i w czasie przeszłym. Trzeba się ich wręcz nauczyć na pamięć:

ja mielę, ty mielesz, on, ona, ono miele, mymielemy, wy mielecie, oni, one mielą

oraz

ja mełłem, ty mełłeś, on mełł, ona mełła, ono mełło, my mełliśmy, mełłyśmy, wy mełliście, mełłyście, oni mełli, one mełły.

Nie wszyscy potrafią zrozumieć, dlaczego od bezokolicznika mleć powstają twory osobowe ja mielę, ty mielesz, on miele itd. Jeśli już, to powinny to być formy mlę, mlesz, mle, mlemy, mlecie, mlą, a więc z nagłosowym ml– jak w bezokoliczniku.

Gdyby kiedyś postawiono na te drugie, i w czasie przeszłym można by mówić mlełem, mlełeś, mleł, mleliśmy, mleliście, mleli, mleły i tym samym utrzymany by został związek z bezokolicznikiem mleć (nikt by go nie chciał wówczas zmieniać na mielić, tak sądzę).

No to zdradzę Państwu, że w staropolszczyźnie rzeczywiście mówiono on mleł, ona mleła. W czasie teraźniejszym dominowała jednak inna odmiana – ja melę, ty melesz (a nie: ja mlę, ty mlesz), tzn. z przestawionym el-.

Dlaczego? Otóż warto sobie uzmysłowić, że bezokolicznik mleć brzmiał kiedyś inaczej – miał postać melć, tylko że z czasem doszło w nim do przejścia głoski el- w le– (położona była między dwiema spółgłoskami).

Ostatecznie upowszechniła się forma mleć i trafiła do koniugacji –ę, -esz.

Tym samym nasz czasownik przyjął „miękkie” formy czasu teraźniejszego mielę, mielesz, mielemy, mielecie (np. Co tak grubo mielesz pieprz?; Od rana mielesz i mielesz jęzorem) i „dziwne”, bo zawierające zbitki głoskowe -łł i -łl trudne do wymówienia, formy w czasie przeszłym (np. Od rana mełłyśmy i mełły i niczego nie zmełłyśmy; Zmełłem trochę kawę na wieczór).

Niestety, rodakom taka gramatyka nie przypadła do gustu. Nie przejmując się słownikowymi ustaleniami, zaczęli mówić i pisać po swojemu.

Od formy mielę utworzyli sobie bezokolicznik mielić (skoro miel-ę, to i miel-ić) i włączyli go do koniugacji , -isz. Tak oto powstała odmiana:

ja mielę, ty mielisz, on, ona, ona mieli, my mielimy, wy mielicie, oni, one mielą, a w czasie przeszłym ja mieliłem (-łam), ty mieliłeś (-łaś), on mielił (-ła, –ło), my mieliliśmy, mieliłyśmy, wy mieliliście, mieliłyście, oni mielili, one mieliły.

Zdaniem prof. Andrzeja Markowskiego używanie dziś przez znaczną część Polaków wyrazów mielićzmieliłem zamiast mleć, zmełłem „nie prowadzi do większych komplikacji w systemie naszego języka”.

Jeśli więc ktoś z Państwa tak mówi i pisze, ma błogosławieństwo lingwistów. Za jakiś czas bezokolicznik mielić i tworzone od niego formy osobowe mielisz, mieliłem itp. zostaną z pewnością uznane za poprawne w polszczyźnie ogólnej jako nowsze warianty tradycyjnego mleć, mieleszzmełłem itp.

 MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top