Materaców lub materacy

Nie ma wśród leksykografów jednomyślności i zgody co do tego, jak powinna wyglądać pluralna forma dopełniaczowa rzeczownika materac

– W moim mieście wszechobecny w reklamie jest „producent materacy”. Osobiście uważam, że – jak przy odmianie „pałac” – dopełniacz powinien brzmieć „materaców”. Z gramatyką i ortografią nigdy nie miałam problemów, jednak błąd powtórzony wielokrotnie –  żyje własnym życiem i wprowadza niepewność, szczególnie w głowach młodych ludzi, którzy zaczynają tenże powielać. Proszę o opinię (e-mail od internautki: adres internetowy do wiadomości mojej i redakcji).

Okazuje się, że nie ma wśród leksykografów jednomyślności i zgody co do tego, jak powinna wyglądać pluralna forma dopełniaczowa rzeczownika materac.

Uniwersalny słownik języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza (Warszawa 20003, t. II, s. 787) podaje oboczne formy materaców i materacy, tak jak i Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny wydawnictwa „Kurpisz” pod redakcją Haliny Zgółkowej (Poznań 1999, t. 20, s. 351) – materacy // materaców.

Takie samo ustalenie normatywne znajdujemy w Wielkim słowniku ortograficznym PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego (Warszawa 2017, s. 663: materac; -ce, -ców a. -cy; w Słowniku ortograficznym języka polskiego PWN pod redakcją Mieczysława Szymczaka, Warszawa 1981, s. 449, było: materac -e, -y a. -ów).

Inaczej stawia sprawę Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2004, s. 552). W haśle materac czytamy: lm D. materaców, pot. dopuszczalne materacy.

Należy to rozumieć w ten sposób, że w polszczyźnie starannej (a zatem pisanej) trzeba się posługiwać formą (kogo? czego?) materaców.

Mamy więc spore zamieszanie, użytkownicy polszczyzny mogą być naprawdę zdezorientowani.

W myśl pierwszych czterech rozstrzygnięć szyld z napisem „Producent materacy” można uznać za jak najbardziej poprawny, w myśl stanowiska Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN – za niepoprawny, trzeba go poprawić na „Producent materaców”.

Dodam jeszcze, że formę materacy jednoznacznie potępiały dawniejsze słowniki: Słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego i Haliny Kurkowskiej (Warszawa 1973, s. 329) i Słownik języka niby-polskiego PWN Walerego Pisarka (Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1978, s. 53-54).

Spróbujmy wspólnie przeanalizować, skąd się biorą „podwójne” końcówki formy II przypadka l.mn. rzeczownika materac.

Przede wszystkim musimy sobie uzmysłowić, że nie jest to słowo rodzime, ale zapożyczenie obecne w polszczyźnie od końca XVI stulecia (wł. materasso, niem. Matraze, od arab. matrah ‘poduszka, coś do leżenia’).

Teoretycznie więc mogła wejść do obiegu i upowszechnić się forma (ten) materas (skrót od materasso) lub (ten) matrac (fonetyczny zapis Matraze, bez końcowego -e).

I rzeczywiście o słowie matrac wspomina się jeszcze w Słowniku języka polskiego (tzw. warszawskim) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1902, t. II, s. 900), ale opatruje się go kwalifikatorem: forma wychodząca z użycia.

Niewątpliwie słowo materac pozostaje skrzyżowaniem włoskiego materasso i niemieckiego Matraze (i zapożyczeniem w całości akustycznym).

Gdyby chodziło o wyraz rodzimy o wygłosie -c, bez dwóch zdań można by go potraktować tak jak wiele rzeczowników rodzaju męskiego o temacie zakończonym dzisiaj spółgłoską twardą c, która przed wiekami była miękka (c’). I nikt dopełniacza materacy nie mógłby kwestionować (z materaci zrobiłoby się automatycznie – po stwardnieniu cmateracy).

Jak pokazałem, część leksykografów mimo wszystko do dzisiaj dopuszcza końcówkę -y w formie materacy, inni stawiają wyłącznie na grafię i brzmienie materaców.

MACIEJ  MALINOWSKI

Scroll to Top