Po wielu latach leksykografowie odrzucili formę celownika Lwowi na rzecz oboczności Lwowi // Lwu
Tuż po świętach Bożego Narodzenia 2022 „Gazeta Wyborcza” opublikowała tekst o znanym producencie filmowym, który oferował redaktorowi naczelnemu pośrednictwo w załatwieniu korzystnych dla Agory SA zapisów w nowelizowanej Ustawie o radiofonii i telewizji za grubą łapówkę 17,5 mln dolarów. Ów jegomość nazywa się Lew Rywin.
Szerzej o całej sprawie pisze „Angora” na stronach Wydarzenia tygodnia, ja chciałbym się zająć odmianą przez przypadki imienia bohatera skandalu.
Jak należy mówić i pisać: zlecić coś Lwu Rywinowi czy Lwowi Rywinowi?
Muszę przyznać, że i mnie naszły wątpliwości. Wzrosły one po tym, jak telewizyjne „Wiadomości”, a także „Fakty” i „Informacje” – przytaczając wypowiedź rzecznika rządu Michała Tobera – podały na ekranie tekst: (…) prezes Rady Ministrów nigdy nie zlecił Lwu Rywinowi pośrednictwa w jakiejkolwiek sprawie (…), a jeden z prezenterów przeczytał nie Lwu, tylko Lwowi Rywinowi. Pamiętałem też o tym, że w poprzednim odcinku „Obcego języka polskiego” o podobną kwestię pytała inna czytelniczka, której nie podobał się zwrot Piosenkarka opowiedziała „Światowi Kobiety” (opowiadała się za formą „Światu”).
Napisałem wówczas, że mówimy i piszemy: świat – świata – światu (a nie: światowi), choć inny wyraz rodzaju męskiego, podobnie brzmiący, kwiat, przyjmuje w celowniku oboczne formy kwiatowi albo kwiatu.
No więc Lwu czy Lwowi Rywinowi?, a także: Lwu czy Lwowi Tołstojowi? doktorowi Zbigniewowi Lwu-Starowiczowi czy Lwowi-Starowiczowi?
Słowniki ortograficzne przez długi czas nie rozstrzygały tej kwestii, po prostu nie zamieszczały hasła: Lew (imię). Można tam za było znaleźć wyraz Lew jako gwiazdozbiór; znak zodiaku i osoba urodzoną pod znakiem Lwa oraz odmianę: tego Lwa, temu Lwu, o tym Lwie, i słowo lew, czyli zwierzę, mające taką samą fleksję (tego lwa, temu lwu, o tym lwie).
Jest też lew, bułgarska jednostka monetarna, ale to trzeba odmieniać inaczej – z zachowaniem -e (tego lewa, temu lewowi, z lewem, o tym lewie).
Niektórzy językoznawcy, np. Mirosław Bańko z Wydawnictwa Naukowego PWN), byli zdania, że i w wypadku imienia Lew celownik powinien brzmieć Lwu, a nie: Lwowi. Zalecał więc, żeby mówić i pisać: Lwu Rywinowi, Lwu Tołstojowi, Lwu-Starowiczowi (choć Lew nie jest imieniem, lecz częścią nazwiska).
A mnie się wydaje, że o wiele lepszą formą byłby celownik Lwowi Rywinowi, Lwowi Tołstojowi, Lwowi-Starowiczowi. Unikałoby się wówczas homonimii fleksyjnej, czyli takiej samej odmiany wyrazów pisanych w ten sam sposób, ale znaczących co innego (np. mówimy i piszemy balów 'zabaw’, ale bali 'kloców drewna’; przypadku 'zdarzenie, zjawisko’, ale przypadka 'forma gramatyczna’).
Zawsze więc przypatrywalibyśmy się w zoo lwu, lecz Nie zlecalibyśmy niczego Lwowi Rywinowi. Formę Lwowi można by nawet zalecać wtedy, kiedy mielibyśmy na myśli gwiazdozbiór, znak zodiaku i osobę urodzoną pod tym znakiem (np. Temu Lwowi nie można niczego odmówić). Upewnił mnie w tym twierdzeniu Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego. Otóż w części „Nazwiska i imiona” zamieszcza on imię Lew i odmianę: Lwa, Lwowi, o Lwie.
Problemy związane z celownikiem biorą się stąd, że jest to przypadek gramatyczny, którym posługujemy się najrzadziej. Kiedy zmienialiśmy nasze godło państwowe, spierano się, czy koronę przywrócono orłu czy orłowi. Tytuł jednej z dawnych piosenek Ewy Bem (jeszcze z zespołem „Bemibek”) brzmiał Sprzedaj mnie wiatrowi (a może wiatru? – pytali niektórzy). Ileż to razy wahamy się, jakiej użyć formy: koniowi czy koniu? dniowi czy dniu? katowi czy katu? osłowi czy osłu?
Rzeczowniki rodzaju męskiego powinny raczej przyjmować w celowniku końcówkę -owi, która charakteryzuje się tym, że jest wyrazistsza, jedyna (formy z -u występują i w dopełniaczu, np. wiatru, domu, i czasem w miejscowniku, np. o koniu, o gościu, o domu).
To zastanawiające, że słowniki ortograficzne i poprawnej polszczyzny raczej omijają trzeci przypadek (proszę sprawdzić!). Za Janem Miodkiem podaję więc, że należy mówić i pisać dniowi, a nie: dniu, a także gościowi, gołębiowi, kamieniowi, a nie: gościu, gołębiu, kamieniu.
Kilka rzeczowników męskich ma jednak odmianę oboczną, np. katowi albo katu, orłowi albo orłu, osłowi albo osłu, człekowi albo człeku. Są jednak i takie, w których zachowała się powszechna kiedyś w celowniku końcówka -u. Mówimy i piszemy wyłącznie: bratu, ojcu, chłopcu, chłopu, panu, księciu, księdzu, Bogu, diabłu, kotu, psu, lwu, światu, łbu. To jednak wyjątki.
Żeby znikły wątpliwości, należałoby rozpowszechniać formy celownikowe rzeczowników rodzaju męskiego z końcówką -owi, które mają tę zaletę, że natychmiast wskazują na trzeci przypadek. Im częściej będziemy mówić osłowi, katowi, dniowi, tym szybciej formy te się utrwalą i nikogo nie będą razić.
PS Po wielu latach w Wielkim słowniku ortograficznym PWN (Warszawa 2017, s. 662) pod redakcją Edwarda Polańskiego pojawiło się hasło Lew (imię) z paradygmatem odmiany D. Lwa, C. Lwowi (a. Lwu), B. Lwa, N. Lwem, Ms. Lwie. Czyli w celowniku nie tak, jak proponował Andrzej Markowski i ja (usankcjonowano oboczność Lwowi/Lwu). Kiedy chodzi o nazwę Lew 1. gwiazdozbiór; znak zodiaku’, 2. 'osoba urodzona pod znakiem Lwa’), postanowiono, że należy odmieniać: D.B. Lwa, C. Lwu, N. Lewem, Ms. Lwie. Tak samo jak wyraz pospolity lew (’zwierzę’.
MACIEJ MALINOWSKI