Kogel-mogel

Kogel-mogel to – jak wiadomo –słodki deser z żółtek utartych z cukrem, a czasem jeszcze z białkiem ubitym na pianę’.

Przed wielu, wielu laty, kiedy o słodycze w sklepach nie było tak łatwo jak dzisiaj, kogel-mogel okazywał się prawdziwym wybawieniem dla łasuchów (gdy na gwałt chciało się zjeść coś słodkiego…).

Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją A. Markowskiego (Warszawa 2004, s. 406) podaje, że owo wyrażenie można wymawiać na dwa sposoby: twardo, tzn. tak jak się pisze [kogel mogel], albo miękko [kogiel mogiel].

Druga możliwość wymowy (niekiedy kwestionowana, więc lepiej pozostać przy [koglu moglu]…) bierze się z pewnością z tego, że mamy w polszczyźnie wiele rzeczowników o zakończeniu –giel (np. żagiel, figiel, bajgiel, magiel) i owo –giel przenosi się później bezwiednie do wyrazów zapisanych jako kogel i mogel.

Niepewna jest etymologia omawianego określenia.

Niektórzy leksykografowie łączą je z niemieckimi wyrazami Kugel (‘kula, gałka’) i mogeln (‘kręcić, szachrować’), z których rzeczywiście mogło później powstać bliźniacze połączenie kogel-mogel (pod wpływem sylaby mo– w formie mogeln ku– w słowie kugel zmieniło się w ko-).

Ale mogło być inaczej…

W starym Słowniku języka polskiego J. Karłowicza, A. Kryńskiego i W. Niedźwiedzkiego z roku 1902 (t. II, s. 390) występuje hasło kogielmogiel (zwróćcie uwagę na łączną pisownię…) odsyłające zainteresowanych do hasła gogielmogiel (t. I, s. 865). Obydwa wyrazy miały mieć jakoby związek z niemieckim wyrazem Hoppelpoppel.

Tylko że Hoppelpoppel to podobno potrawa przyrządzana z odsmażonych ziemniaków, do których dodaje się rozbełtane jajka i ewentualnie wędzonkę pokrajaną w kostkę’. Niemcy na ‘słodki przysmak’ mówią Zuckerei (ale Rosjanie гогольмо́голь gogol-mogol).

Pan Literka

Scroll to Top