Kilometrówka

Czy dobrze się stało, że wyraz potoczny, którego nie znalazłam w żadnym dostępnym mi słowniku języka polskiego, „kilometrówka”, został wybrany na „Słowo roku” przez samych językoznawców? – pyta internautka. – Czy oznacza to również, że uzyskując aprobatę najwyższego gremium, słowo to otrzymało jednocześnie przepustkę do polszczyzny oficjalnej i można się nim bez zastrzeżeń posługiwać?

Kapituła konkursu pn. „Słowa na czasie” zorganizowanego przez językoznawców z Uniwersytetu Warszawskiego, wybierając na Słowo roku 2014 (spośród innych, np. selfie, separatysta, taśmy czy zielone ludziki” ‘uzbrojeni rosyjscy żołnierze, których rzekomo nie ma poza granicami Rosji’) wyraz kilometrówka, wskazała jedynie na to, że pojawiał się on w powszechnym obiegu zaskakująco często, a dodatkowo nabrał negatywnych konotacji w związku z tzw. aferą madrycką posłów PiS, przez co być może „stanie się groźnym memento dla tych, którzy pozwalają sobie na drobne przekręty, i dla tych, którzy je tolerują” (z wypowiedzi prof. Walerego Pisarka).

Jak pamiętamy, w Sejmie wybuchł skandal po ujawieniu nieuczciwego rozliczania podróży zagranicznych przez niektórych parlamentarzystów (chodziło rzekomo o przejechane samochodem prywatnym kilometry, tymczasem podróż odbywała się tanimi liniami lotniczymi). Słowo kilometrówka padało wówczas z mównicy sejmowej bardzo często, odmieniano je na wszelkie sposoby, a mass media sięgały po nie w relacjach na żywo i komentarzach każdego dnia.

Zwykle wyrazy o zakończeniu -ówka, choć trafnie i zwięźle nazywają to i owo, zalicza się do potocyzmów, tzn. tworów, którymi możemy się posługiwać jedynie w nieoficjalnych sytuacjach komunikacyjnych. Powstały one w wyniku tzw. uniwerbizacji (łac. unus ‘jeden, verbus, verbi ‘słowo’), czyli zabiegu słowotwórczego polegającego na zastąpieniu nazwy dwuwyrazowej (lub wieloczłonowej) jednym słowem o takim samym znaczeniu.

Zamiast policja drogowa mówi się więc niekiedy drogówka, zamiast wyścig na czas czasówka, zamiast błąd literowy w gazecie lub książce literówka, a zamiast sieć sklepów jednego producenta sieciówka.

Warto jednak wiedzieć, że istnieją i takie -ówki, które jako nazwy dobrze oddają sens dokumentów, rozliczeń czy różnych innych zobowiązań finansowych (np. dniówkajeden przepracowany dzień lub wygrodzenie za jeden dzień pracy, nadliczbówkagodzina pracy poza obowiązującą normą nadliczbówka czy chwilówkapożyczka krótkoterminowa na poczet przyszłej pensji).

Zdarza się i tak, że wyrazy o takim wygłosie w ogóle nie budzą wątpliwości, np. Starówka (inaczej Stare Miasto) czy Filmówka (PWSFTViT im. Leona Schillera w Łodzi; podobno pierwszy tak zaczął mówić Roman Polański). Jak widać, niektóre uniwerbizmy na dobre się przyjęły, trafiły do polszczyzny starannej i odbierane są dzisiaj jako neutralne.

Jeśli chodzi o kilometrówkę, to nie wiadomo, czy tak się stanie. Na razie obecność tego słowa w polszczyźnie oficjalnej nie wszystkim się podoba (chociażby czytelniczce, która do mnie napisała…). Wątpliwości mają też niektórzy dziennikarze, dlatego kiedy się nim posługują, poprzedzają go dystansującym skrótem tzw. (tzw. kilometrówka) albo ujmują w cudzysłów („kilometrówka”).

W języku księgowych nazwa kilometrówka występuje od dawna. I jest przydatna, zastępuje bowiem długie wyrażenie opisowe kalkulacja kosztów oparta na liczbie przejechanych kilometrów.

Jedynym słownikiem (spośród wszystkich słowników ogólnych języka polskiego), który zamieszcza hasło kilometrówka (z kwalifikatorem: wyraz środowiskowy), jest 50-tomowy Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny Wydawnictwa „Kurpisz” po redakcją Haliny Zgółkowej (Poznań 1998, t. XVI, s. 161: ‘sposób zwracania kosztów podróży służbowej odbywanej samochodem oparty na koszcie jednego kilometra przebytej drogi’, np. płacić lub rozliczać kilometrówkę).

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top