Jeden sasa (sa, sa), drugi do lasa  albo Jeden do Sasa, drugi do Lasa

Opowiem dzisiaj o pewnym starym powiedzeniu, ale, niestety, różnie zapisywanym (czego nie powinno się pozostawić bez komentarza).

Spotyka się cztery jego wersje:

Jeden do Sasa, drugi do Lasa;

Jeden do Sasa, drugi do lasa 

Jeden sasa, drugi do lasa;

Jeden sa, sa, drugi do lasa.

Są też postacie skrócone

Od Sasa do Lasa

albo

Od Sasa do lasa.

Skąd się bierze owa gramatyczna (do Sasa, od Sasa) i ortograficzna (raz wielkie, raz małe litery, raz nawet pisownia rozdzielna sa, sa) rozbieżność? ‒ zapytajmy.

Otóż z tego, odpowiadam, że nie zna się powszechnie genezy tego frazeologizmu i nie wie, iż istnieją dwie jej hipotezy, a jeśli nawet wie, to nie do końca bywa się konsekwentnym przy zapisywaniu owych zrymowanych słów.

Według pierwszej hipotezy należy pisać Jeden sasa (albo sa, sa), drugi do lasa , a więc sasa (sa, sa) małymi literami, ponieważ chodzi o zawołanie sa, sa!, którego dawniej używało się na idące nierówno w zaprzęgu woły.

Powodem było to, że jeden wół (zwykle stary) szedł w miarę dobrze, tzn. prosto przed siebie, drugi zaś, ten młody, zbaczał z drogi, kierował się na prawo, w bok.

Dlatego powożący wołał wtedy: sa, sa!, co miało znaczyć, że niepokorny wół musi wrócić do szeregu, czyli iść jak gdyby w lewo, żeby wyrównać krok z drugim wołem, tzn. żeby obydwa ciągnęły zaprzęg w tym samym kierunku.

I właśnie ową okoliczność związaną z zachowaniem się wołów językoznawcy wzięli za podstawę przenośnego powiedzenia Jeden sa sa (czyli ‘na lewo’), drugi do lasa (tzn. ‘do lasu; w przeciwną stronę’). Dziś sięga się po nie wtedy, gdy zamierza się podkreślić, że ‘każdy myśli o czymś innym; skłania się ku czemuś innemu’.

Jak już wspomniałem, istnieje jednak drugie etymologiczne wyjaśnienie omawianego zwrotu, z tym że ma on już wówczas nieco inne brzmienie.

Niektórzy uważają, że przywołane przez mnie powiedzenie pochodzi z czasów, kiedy trwały rozgrywki personalne między królem Augustem II Wettynem Sasem (zwanym Mocnym) a królem Stanisławem Leszczyńskim, czyli „Lasem”.

W czasie wielkiej wojny północnej (w latach 1700-1721) Leszczyński twardo stał za królem szwedzkim Karolem XII, który po wkroczeniu na ziemie Rzeczypospolitej w 1704 r. nakazał części przychylnej mu szlachty wybrać na króla Polski właśnie „Lasa”.

Rok później Leszczyński istotnie koronował się w Warszawie i po zrzeczeniu się przez Augusta II prawa do korony stał się oficjalnie panującym władcą.

Kiedy jednak po klęsce Szwedów pod Połtawą August II anulował swą rezygnację z prawa do tronu polskiego, Leszczyński – opuszczony przez dawnych zwolenników – schronił się najpierw w Szczecinie, a następnie w Szwecji, jednak wciąż miał zwolenników (tak samo zresztą jak i jego rywal, Sas).

Jeśliby więc tę wersję przyjąć za prawdziwą, należałoby pisać Jeden do Sasa, drugi do „Lasa” (po opuszczeniu cudzysłowu Lasa), co miałoby znaczyć ‘jeden opowiada się za królem Augustem II Sasem, drugi za królem Stanisławem Leszczyńskim’.

Tymczasem nawet słowniki języka polskiego notują dziś pisownię Jeden do Sasa, drugi do lasa, a więc z członem do lasa oddanym małą literą. Jest to zaskakujące, gdyż w gruncie rzeczy chodzi o kontaminację (skrzyżowanie) dwóch konstrukcji: Jeden sasa (sa, sa), drugi do lasa oraz Jeden do Sasa, drugi do Lasa.

Dlatego ja namawiam do pisania: Jeden sasa (sa, sa), drugi do lasa albo Jeden do Sasa, drugi do Lasa.

Wielki słownik ortograficzny PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego (Warszawa 2017, s.795) podaje wyłącznie ten drugi zapis: Jeden do Sasa, drugi do Lasa.

Maciej Malinowski

Scroll to Top