„Gratis”

Przeczytałem na etykiecie półlitrowej pepsi slogan reklamowy „20% w gratisie”. Nie jestem zwolennikiem Ustawy o ochronie języka polskiego, ale pewnych granic nie należy chyba przekraczać! Jeśli dodać do tego jeszcze wszechobecny już w supermarketach „Punkt wydawania gratisów”, to krew ma prawo się zagotować… Proszę o ustosunkowanie się do nagłego i nieuzasadnionego (według mnie) pojawienia się w języku polskim rzeczownika „gratis”.

Słowo gratis (dosłownie grati(i)s ‘z łaskami’, ‘przez grzeczność’, ‘darmo’; narzędnik od mianownika l. mn. gratia ‘łaski’), zapożyczone z łaciny, przez długi czas występowało jedynie w roli przysłówka znaczącego ‘bezpłatnie, za darmo’, np. Kupiłem książkę i dostałem jeszcze gratis ładny kubek. Od jakiegoś jednak czasu gratis stał się rzeczownikiem rodzaju męskiego nazywającym każdy dawany lub otrzymywany bezpłatnie przedmiot (kiedyś gratisami były książki ofiarowywane przez wydawców; mówiło się: Dostałem ostatnio dwa gratisy). Trudno się więc dziwić, że w supermarketach są magazyny czy punkty wydawania gratisów. Określenie „20 proc. w gratisie” jest jednak niepoprawne. Jeśli już, to „20 proc. więcej gratis” albo „20 proc. więcej za darmo”.

Zobacz także

Scroll to Top