Dało tutaj o sobie znać zjawisko fonetyczne występujące w przeszłości w języku dość często, zwane metatezą (gr. metáthesis, inaczej przestawka), polegające na przestawianiu kolejności liter…
– Na wykładzie z „Gatunków dziennikarskich” wspomniał Pan o etymologii słowa „felieton”, o tym, że jest ono wtórne i że powinien być „fejleton” albo „fejton” zgodnie z francuskim oryginałem. Ciekawi mnie, czy kiedykolwiek były w użyciu formy z jotą przed literą „l”. A jeśli były, to dlaczego wyszły z użycia i zostały wyparte przez wyraz „felieton” (e-mail od internauty).
Słowo felieton – o czym wspomniał w e-mailu czytelnik – jest zapożyczeniem z języka francuskiego, obecnym w obiegu mniej więcej od XIX w.
Wtedy to w „Journal des débats” („Dzienniku obrad”), będącym w burzliwych czasach rewolucji francuskiej, a później restauracji Burbonów głównym źródłem informacji dla Francuzów o debatach Zgromadzenia Narodowego, pojawił się dodatek nazwany przez redakcję „Feuilleton”.
Ów „Feuilleton” (od feuillet ‘kartka złożona na czworo’) był – jak byśmy dzisiaj powiedzieli – czymś w rodzaju insertu, czyli jednokartkowej wkładki dodawanej do tego czasopisma, z fragmentami powieści, opowiadań albo wierszy lub recenzjami, repertuarem teatrów itp.
Dopiero po jakimś czasie postanowiono, że ów dodatek literacko-rozrywkowy stanie się integralną częścią gazety, ale umieszczonym na samym dole ostatniej kolumny, wyraźnie odciętym grubą linią od reszty informacji (chodziło również o to, żeby łatwo dało się ów fragment czasopisma odciąć i przechować).
Nowy termin związany z redagowaniem gazety rodem z Francji podchwycili ówcześni polscy wydawcy i redaktorzy i postanowili się nim posługiwać. Pojawił się jednak kłopot, w jakiej formie słowo feuilleton zaadaptować do polskiego systemu słowotwórczego: czy w postaci fonetycznej (dźwiękowej) czy graficznej?
Ci, którzy znali nieco francuszczyznę i wiedzieli, że feuilleton brzmi w wymowie [fejtã], proponowali fonetyczno-graficzną formę fejton.
Fejton się nie upowszechnił, nie wszedł do słowników, ale warto wiedzieć, że mówią tak do dzisiaj i piszą Słowacy (fejtón), bardzo zaś podobnie (fejeton) – Czesi.
O wiele więcej zwolenników otrzymał za to wariant fejleton, również z nagłosowym fej- będącym zapisem graficznym wymowy cząstki feui-, uwzględniający jednak graficzną część –leton oryginału (jedynie podwójne –ll przeszło w -l).
Ktoś pisywał więc w przeszłości fejletony, był autorem fejletonów, ktoś inny specjalizował się w fejletonikach historycznych lub romansach fejletonowych.
Wszystkie przytoczone wyrazy zamieścił po jakimś czasie Słownik języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1900, t. I, s. 728 i s. 730).
Na pierwszą część pytania internauty, czy kiedykolwiek były w użyciu formy z jotą przed literą l, muszę więc odpowiedzieć twierdząco.
Jak to się zatem stało, że fejleton wyszedł z użycia i został wyparty przez felieton (a najpierw feljeton)?
Otóż dało tutaj o sobie znać zjawisko fonetyczne występujące w przeszłości w języku dość często, zwane metatezą (gr. metáthesis, inaczej przestawka), polegające na przestawianiu kolejności liter, czyli mówieniu i pisaniu np. renament, ekulubracja, leworwer, kordła zamiast remanent, elukubracja, rewolwer, kołdra.
Wskutek tego również słowo fejleton najpierw przeszło w feljeton (przestawka -jl- // -lj-), a od 1936 roku w felieton, gdyż kodyfikatorzy ortografii pozbyli się joty w środku większości wyrazów.
To samo zresztą dotyczy słowa feliant (fr. feuillant 1. ‘członek zgromadzenia zakonnego cystersów, zlikwidowanego w okresie rewolucji francuskiej’, 2. ‘członek klubu politycznego umiarkowanych liberałów z okresu rewolucji francuskiej’). Powinien być feilant (w XIX w. fejlant).
MACIEJ MALINOWSKI