Nie zgadniecie (tak mi się wydaje), co dawniej oznaczało słowo dworzec.
Miało ono kilka definicji, ale żadna nie dotyczyła ‘miejsca odjazdów, przyjazdów czy postojów pociągów, czyli stacji’. Dworcem nazywano bowiem:1. ‘bogaty dom wiejski; folwark’; 2. ‘stary dwór, dworzysko’; 3. pałac, zamek’; 4. ‘dziedziniec, podwórze’; 5.’służbę, świtę’.
Pisano na przykład, że Pod lasem zbudowano najpiękniejszy we wsi d w o rz e c; że W okolicy niszczało wiele d w o r c ó w; że Król z najbardziej zaufanymi osobami zamknął się w zacisznej komnacie swego d w o r c a; że Rzecz działa się w d w o r c u Bolesławowym na Wawelu; że Przyjęcie odbyło się w d w o r c u proboszcza u św. Floriana; że Psy wyły na d w o r c u; że Księżna przybyła na zamek z całym d w o r c e m…
Jak widać, wyraz dworzec był w niektórych znaczeniach synonimem słowa dwór. Z czasem zaczęto jednak różnicować obydwie formy: dwór został ‘dworem’, dworcowi natomiast przypisano sens zdrobniały, czyli ‘mały dwór’. Ale tylko do czasu…
Kiedy w pierwszych latach XIX w. uruchomiono na świecie (w Anglii) kolej żelazną, stało się jasne, że muszą powstać budynki, przy których będą się zatrzymywać pociągi. Ponieważ po oddaniu do użytku przypominały one ‘małe dwory’, nazwano je właśnie tak – dworcami (od tego czasu na ‘mały dwór’ postanowiono mówić dworek).
Tak oto słowo dworzec otrzymało zawężoną definicję – ‘stacja, miejsce, gdzie zatrzymują się, stoją i skąd odjeżdżają pociągi’. Jak wieść niesie, twórcą przeniesienia nazwy ‘mały dwór’ na ‘stacja kolejowa’ był XIX-wieczny językoznawca, dziennikarz i przemysłowiec Hipolit Cegielski.
A przy okazji… Mówimy i piszemy kolej, gdyż słowo to znaczyło pierwotnie ‘ślad koła, koleina’, a jechać koleją – ‘jechać po śladach, czyli koleinach poprzedniego pojazdu’.
Pan Literka
Wasze pytania do Pana Literki:
– Drogi Panie Literko – pisze Ola O. ze Słupska (adres znany redakcji). – Od trzech lata moja szkoła podstawowa organizuje festyn, w ramach którego odbywa się „Rodzinne dyktando”. Wystartowałyśmy z mamą i okazałyśmy się najlepsze. Po zakończeniu dowiedziałyśmy się, że popełniłyśmy błąd, bo napisałyśmy „hi, hi, hi”, a powinno być „chi, chi, chi”. (…) Proszę o wyjaśnienie, kiedy pisze się „hi”, a kiedy „chi”.
Jurorzy dyktanda okazji się nazbyt surowi. Opowiadając się za zapisem chi, chi, chi, z pewnością sugerowali się wyrazami chich, chichot, chichotać, które mają ewidentny związek ze śmiechem. Tymczasem jak podaje prof. Jerzy Podracki w Słowniku interpunkcyjnym języka polskiego (Warszawa 1993, s. 89), hi to wyraz (zwykle powtórzony) naśladujący śmiech albo (rzadko) rżenie konia, np. Jaki on głupi, hi, hi, hi!
A zatem, Olu, jeśli napisałyście z mamą hi, hi, hi!, błędu nie popełniłyście. Tak samo można napisać Wybuchnęli śmiechem: che, che, che! albo Wybuchnęli śmiechem: he, he, he!