Czas na oboczność suterena – suteryna

Owo słowo zapożyczyliśmy z języka francuskiego, ale oddziałuje na nie wiele rodzimych wyrazów o zakończeniu „-yna”…

Napisałem przed tygodniem, że za równoprawne uważa się dziś w polszczyźnie czasowniki nadwerężać i nadwyrężać (kiedyś tylko nadwerężać). Jest inna para wyrazów, które funkcjonują obecnie w polszczyźnie (ale na razie tej mówionej) na zasadzie oboczności: suterena i suteryna. Nie od wszystkich jeszcze leksykografów otrzymały zgodę na wejście do języka ogólnoliterackiego, jednak nie mam wątpliwości, że wkrótce to nastąpi…

Za poprawniejszą należałoby z pewnością uznać formę suterena (z dwoma e), gdyż słowo to jest zapożyczeniem pochodzącym od francuskich przymiotników souterrain ‘podziemny’, souterraine ‘podziemna’ (od sous terrain 'pod ziemią’). Do naszego zasobu leksykalnego weszło ono – co zrozumiałe – w postaci fonetycznej, a nie graficznej. Souterrain wymawia się [suterę], souterraine [suteren], tak więc adaptując ową francuską pożyczkę, do suteren- dodaliśmy końcówkę -a i w ten sposób z przymiotnika powstał wyraz rodzaju żeńskiego suterena na oznaczenie ‘części budynku położonej nieco poniżej poziomu gruntu, pod parterem, zwykle przeznaczonej na pomieszczenia użytkowe’ lub ‘mieszkania, sklepu, lokalu w tej części budynku’.

Ciekawe, że sami Francuzi nie mówią i nie piszą le souterrain, bo to dla nich ‘podziemie, korytarz podziemny’, tylko le sous-sol [wym. susol].

Nowy twór (suterena) szybko się przyjął, gdyż brakowało w naszym języku wyrazu, który by precyzyjnie i adekwatnie nazywał kondygnację budynku z niewielkimi oknami, położoną poniżej parteru. Istniał wprawdzie wyraz podziemie, ale wyposażony i w inne definicje (np. ‘przejście dla pieszych pod ulicą; tunel metra; nielegalna organizacja działająca w podziemiu’), nie do końca spełniał swą rolę.

Nie najlepiej oddawał też sytuację wyraz piwnica. Wprawdzie i obecnie na część podziemną domu czy budynku mówi się piwnica, ale trzeba mieć na uwadze to, że owo słowo oznacza przede wszystkim ‘pomieszczenie w podziemiach budynku bez okna, przeznaczone do przechowywania zapasów żywności, trunków, opału oraz różnych sprzętów i przedmiotów’ (przy okazji – czy ktoś pamięta, że dawniej na piwnicę mówiono sklep?; sklepem nazywano ‘pomieszczenie ze sklepieniem, miejsce sklepione, czyli takie, które zostało przykryte sklepieniem, zamknięte od góry, zasklepione’).

Jednym słowem, dobrze się chyba stało, że weszło do polszczyzny nowe słowo – suterena, które sensowniej i precyzyjniej nazywa miejsce podziemne domu czy budynku. Można na przykład powiedzieć: U nas w suterenie mieszkają ludzie; W suterenie mieści się zakład szewski; W naszym bloku winda zjeżdża do sutereny. Piwnica to wciąż dla wielu ludzi jedynie małe pomieszczenie (bez okien), które ma każdy lokator czy najemca, a nie cała podziemna kondygnacja z pomieszczeniami gospodarczymi, użytkowymi, a nawet mieszkalnymi.

Warto zauważyć, że także Anglicy i Amerykanie rozróżniają określenia suterena i piwnica. Posługują się wyrazem basement [wym. beisment], kiedy mają na myśli pomieszczenie, w którym można mieszkać (bo jest przynajmniej jakieś okno), ale cellar [wym. selar], gdy chodzi o klasyczną, ciemną piwnicę, czyli pomieszczenie, gdzie przechowuje się różne rzeczy (Francuzi z kolei używają tu słowa le cave [wym. kav]). Dlatego Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych spolszczyli sobie na własny użytek formębasement – mówią i piszą bejzment (np. Mieszkam w bejzmencie; Zalało mi ostatnio bejzment i muszę się wyprowadzić; Wyremontowałem bejzment).

Ale wracajmy do naszej sutereny.

Ponieważ istniało w polszczyźnie mnóstwo wyrazów o zakończeniu -yna (np. akwamaryna, peleryna, latryna, witryna, czupryna, doktryna, cytryna), z biegiem czasu spora część rodaków zaczęła błędnie mówić suteryna (po prostu łatwiej artykułować dwie różne samogłoski w sylabach: te-, ry- niż te-, re-). Otóż być może zdziwią się Państwo, ale już tzw. słownik wileński Maurycego Orgelbranda (z 1861 r.) podawał, że jest suterena lub suteryna, czyli ‘mieszkanie pod gmachem, w znacznej części zagłębione w ziemię jak piwnica’.

Hasło suterena, rzadziej: suteryna, a więc w wersji obocznej, zamieścił kilkadziesiąt lat później w swym Słowniku poprawnej polszczyzny (z 1938 r.) Stanisław Szober, jednak w jego (i poprzednika) ślady nie poszli inni leksykografowie. Np. Feliks Jakubowski, autor Małego słownika wyrazów obcych (z 1959 r.), przestrzegał, by nie mówić suteryna, tylko suterena, a wyłącznie słowo suterena widniało jeszcze w 16. wydaniu (z 1997 r.) w Małym słowniku języka polskiego PWN pod red. Elżbiety Sobol.

Dziś mamy następujące rozstrzygnięcie lingwistów:

Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN (z 2004 r.) pod redakcją Andrzeja Markowskiego podaje hasło suterena, wciąż traktując suterynę jako słowo potoczne, z kolei redaktor naukowy Uniwersalnego słownika języka polskiego PWN (z 2003 r.) Stanisław Dubisz nie widzi różnicy między formami suterena i suteryna. Odnotowuje je na zasadzie równoprawności, a to oznacza, że nie popełnimy błędu, jeśli nawet w piśmie posłużymy się słowem suteryna.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top