[Ciesze sie, że cie widze]

Trzeba wiedzieć, że samogłoska „ę” na końcu wyrazu traci nosowość

Wspomniałem przed tygodniem o tym, że przed spółgłoskami zwartymi (p, b, t, d, k, g) oraz zwarto-szczelinowymi (c, dz, cz, dż, c, dź) samogłoska nosowa ę przechodzi w en albo w em, a samogłoska ą – w on lub om, a więc że choć piszemy tępy, zęby, sędzia, kąpać, błądzić, sęk, tęga, okrągły, pączek, więc, jędza, wymawiać musimy [tempy], [zemby], [sendzia], [kompać], [błondzić], [senk], [tenga], [okrongły], [ponczek], [wienc], [jendza]. Zachowywanie w tym wypadku pełnej nosowości, a więc mówienie [tępy], [zęby] itd. z wyraźnym ę uważa się za uchybienie językowe, czego nie uświadamia sobie wielu wytrawnych mówców.

Owo nienaturalne wymawianie wyrazów zgodnie z zapisem (nie wszyscy są, niestety, świadomi rozbieżności między fonetyką a pisownią) charakterystyczne jest chiciażby dla sporej grupy księży odprawiających msze. Jakże często mówią oni [święty], [dziękczynienie], [męka], [uklęknijmy] zamiast [świenty], [dzienkczynienie], [menka], [uklenknijmy]! Czyżby w seminariach duchownych nikt z wykładowców bądź przełożonych nie przestrzegał przyszłych kapłanów przed taką niby-polszczyzną?

Koniecznie jednak trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że są wypadki, kiedy samogłoska ę, a także ą występujące w środku wyrazu utrzymują swój nosowy charakter. Dzieje się tak w sytuacji, gdy poprzedzają one spółgłoski szczelinowe s, z, sz, ż, ś, f, w, ch. Mówi się zatem przykładowo [kęs], [węch], [męski], [węzeł], a także [wąski], [wiązać], [wąż], a nie: [kens], [wench], [menski], [wenzeł], [wonski], [wionzać], [wonż], tzn. z rezonansem nosowym ę i ą.

Żeby nie być na bakier z polszczyzną, należy więc owo rozróżnienie po prostu zapamiętać. Najlepiej wbić sobie do głowy, że jeśli samogłoski nosowe ę i ą pojawiają się w środku wyrazu przed spółgłoskami zwartymi i zwarto-szczelinowymi, wówczas albo cały dźwięk przechodzi w en, em lub on, om, albo w ogóle ginie nosowość ę, ą. Jeżeli zaś samogłoski ę i ą występują przed spółgłoskami szczelinowymi, rezonans zostaje jednak utrzymany.

Przyjrzyjmy się z kolei sytuacji, kiedy samogłoska wchodzi do wygłosu jakiegoś wyrazu, np. robi-ę, pisz-ę, siedz-ę, gazet-ę, Polsk-ę. Czy traci wtedy nosowość, czy nie? Otóż traci! Pamiętają Państwo tekst [proszę wrzucić monetę] i przesadne wymawianie przez telefonistkę końcowego w wyrazach [proszę] i [monetę]? Było to nie tylko drażniące, ale przede wszystkim błędne, należy bowiem mówić [prosze wrzucić monete], podobnie jak [lubie cie], [ciesze sie, że cie widze], [prosze cie] itp. Jedynie w starannej wymowie możliwe jest utrzymanie lekkiej nosowości w pierwszym wyrazie z wygłosowym , jeśli obok występuje inny, np. [proszę wrzucić monete].

Warto sobie jednak uzmysłowić, że o ile samogłoska ę na końcu wyrazu traci nosowość, o tyle samogłoska ą ją zachowuje. Trzeba wyraźnie wymawiać [idą drogą], [z tą ładną dziewczyną], [z mojąmatką]. Za dopuszczalną uważa się artykulację [idou drogou], [z tou ładnou dziewczynou], [z mojou matkou], a więc z ą jako dźwiękiem ou, naganne jest natomiast mówienie [idom drogom], [z tomładnom dziewczynom], [z mojom matkom], czyli z -om na końcu, albo [ido drogo], [z to ładno dziewczyno], [z mojo matko], tzn. bez nosowości, z czystą ustną samogłoską o.

Dodam na koniec, że zgodnie z dzisiejszą normą fonetyczną zarówno samogłoska nosowa ę, jak i ą tracą rezonans przed spółgłoskami l i ł. Z tego powodu jedyne do zaakceptowania są formy [wzioł], [zaczoł], [wzieli], [zasneli], [drgneły], a nie: [wziął], [zaczął], [wzięli], [zasnęli], [drgnęły].

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top