Dawniej była w obiegu forma męska „(ten) chryzantem”. Jest to zapożyczenie z języka greckiego (od „chrȳs-ánthemon”: „chrȳsós” ‘złoty’ i „ánthemon” ‘kwiat’)
Którą wersję nazwy tej pięknej rośliny ozdobnej kwitnącej jesienią należy uznać za właściwą: (ta) chryzantema, (ta) chryzantyna, (ta) chryzantena czy (ten) chryzantem?
W Słowniku wyrazów obcych Michała Arcta z 1947 r. (s. 42) występują oboczne formy (ten) chryzantem i (ta) chryzantyna (o zakończeniu -yna) z adnotacją, że jest to ‘roślina jastruń lub złocień’. Przy okazji wymienia się wyrażenie kraina chryzantemów – Japonia.
W Słowniku poprawnej polszczyzny z 1948 r. Stanisława Szobera (s. 37) nie wspomina się już ochryzantynie, podaje się za to trzy inne wersje nazwy: (ten) chryzantem, (ta) chryzantema i (ten) chryzant (owo ostatnie słowo szybko wyszło z użycia, było zbyt potoczne, skrócone, zniekształcane fonetycznie, gdyż wymawiano je także [fryzant]).
W słownikach i leksykonach późniejszych (np. w Słowniku języka polskiego PWN pod red. Witolda Doroszewskiego, t. I, s. 920 i Słowniku poprawnej polszczyzny PWN z 1973 r. pod red. Witolda Doroszewskiego i Haliny Kurkowskiej, s. 76) znajdziemy już wyłącznie postać (ta) chryzantema.
Niewątpliwie jest to wprost nawiązanie do niemieckiego brzmienia owej nazwy, czyli chrysantheme [wym. chryzanteme]. Wcześniejsza, dość powszechna w użyciu, męska postać (ten) chryzantem wzorowana była na francuskiej formie chrysanthème, w której wygłosowe e jest nieme i co wymawia się jako [chryzantem].
A zatem wszystko jasne: dziś należy mówić i pisać (ta) chryzantema. (nie wolno przekręcać na ta chryzantena).
Warto wiedzieć, że mamy do czynienia z zapożyczeniem z języka greckiego, w którym chrȳsós znaczy ‘złoto’, a ánthemon – ‘kwiat’.
Chrȳs-ánthemon, chrȳsánthemon to inaczej więc ‘złoty kwiat, złotokwiat’. W botanice używa się łacińskiego określenia Chryzanthemum ‘roślina z rodziny złożonych (Compositae), o kwiatach różnobarwnych o układzie promienistym, pochodząca z Chin i Japonii; inaczej złocień lub jastruń’.
Jak widać, jest chryzantema rzeczownikiem złożonym, o początkowym członie chryz-, chryzo- (gr. chrȳsós ‘złoto’) oznaczającym ‘złoto; złoty; żółty’.
Ową cząstkę znajdziemy np. w wyrazach chryzografia (‘sztuka pisania i malowania płynnym złotem’), chryzoidyna (‘barwnik do drewna, skór czy papieru podobny do złota’), chryzoberyl (‘minerał barwy zielonej, żółtej lub brunatnej’) czy chryzokracja (przenośnie ‘ustrój, w którym władza należy do najbogatszych’; inaczej plutokracja).
Od dziesiątków lat chryzantemy nierozerwalnie łączą się z początkiem listopada, ze świętem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym (Zaduszkami), stanowią ozdobę grobów naszych bliskich.
Nie są już wyłącznie złociste, spotyka się chryzantemy czerwone, białe, żółte, zielone, pomarańczowe czy fioletowe, w dodatku o różnych kształtach (kulistym, półkulistym, promienistym). Coraz częściej floryści opracowują całe bukiety z chryzantemami i dodatkami (np. gałązkami sosny). Takie kompozycje włożone do doniczki obłożonej np. korą brzozy znakomicie nadają się nie tylko na cmentarz, ale i do domu, stanowią ozdobę mieszkania.
Pamiętają Państwo rzewną piosenkę sprzed lat pt. Chryzantemy złociste?
Nagrano ją kilka dni przed wybuchem drugiej wojny światowej, muzykę i słowa napisał Zbigniew Maciejowski, a śpiewał Janusz Popławski:
Chryzantemy złociste
w kryształowym wazonie
stoją na fortepianie,
kojąc smutek i żal.
Poprzez łzy srebrnomgliste
do nich wyciągam dłonie,
szepcząc wciąż jedno zdanie:
Czemu odeszłaś w dal?
To przykre, że od jakiegoś czasu w internecie rozpowszechniany jest wulgarny pastisz tego utworu:
Chryzantemy złociste
w półlitrówce po czystej
stoją na fortepianie
i nie podlewa ich k….. nikt.
O tempora! o mores!…
MACIEJ MALINOWSKI