Ani widu, ani słychu

W przeszłości funkcjonowały w polszczyźnie formy rzeczownikowe wid i słych, utworzone od czasowników widać, słychać, i chętnie ich używano

– Dotrwało do czasów współczesnych powiedzenie „ani widu, ani słychu” oznaczające sytuację, że kogoś lub czegoś nie ma i nie wiadomo, co się stało. Ciekawi mnie od dawna, czy występujące w tym sformułowaniu wyrazy „wid” i „słych” są określeniami wywiedzionymi od czasowników „widać” i „słychać”, czy może samodzielnymi wyrazami o innym znaczeniu, które kiedyś w polszczyźnie istniały (e-mail od internautki).

Niewątpliwie we frazeologizmie ani widu, ani słychu (‘znanym też w przeszłości w wariancie ni widu, ni słychu) człony wid i słych mają związek z czasownikami widać (kogo, co, np. Już prawie widać było kogoś w oddali) i słychać (kogo, co, np. Przez chwilę słychać było jego charakterystyczny głos).

Obydwa występują dzisiaj wyłącznie jako bezokoliczniki. Zamiast więc powiedzieć ani widu, ani słychu (składnia: kogo, czego lub o kim, o czym), można w takiej sytuacji użyć konstrukcji z czasownikami: ani widać, ani słychać lub jej odpowiednika zaprzeczonego: ani (kogoś, czegoś) nie widać, ani (kogoś, czegoś) nie słychać.

Kwerenda słownikowa dowodzi, że w przeszłości funkcjonowały w polszczyźnie formy rzeczownikowe wid i słych, utworzone od czasowników widać, słychać, i chętnie ich używano.

Hasła wid i słych odnotowywał Słownik języka polskiego (tzw. warszawski) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1919, t. VII, s. 546-547 oraz Warszawa 1915, t. VI, s. 231) z przykładami użycia.

Można było kogoś lub coś znać z widu, tzn. ‘z widzenia’, i ze słychu, czyli ‘ze słyszenia, z opowiadania’. Starszy, żołnierz, na koniec świata powędrował, i żadnego już słychu o nim nie było – pisała Eliza Orzeszkowa („Cham”, Warszawa 1932).

Wyrazu słych użył też Tadeusz Boy-Żeleński („Brązownicy”, Pisma, t. IV): Tyle jest pewne, że słych o tym rękopisie zaginął; bezcenny dokument dla naszej wiedzy o Adamie Mickiewiczu i historii towianizmu przepadł.

Dzisiaj już byśmy nie powiedzieliby i nie napisali słych, ale słuch.

Należy jednak zaznaczyć, że słowo wid – poza tym, że łączyło się (choć raczej potocznie) z czasownikiem widać – miało jeszcze inny sens: ‘widmo, zjawa, duch’.

W takim znaczeniu chętnie się nim posługiwał Juliusz Słowacki („Król-Duch”, Pieśń I, Lwów 1894, XVI): Ukazał się wid… Piękność… córka Słowa, pani któregoś z ludów na północy, jaką judejscy widzieli prorocy, a także Maria Konopnicka („Sen Jermaka”, Warszawa 1915): Że z sinego gdzieś oparu wyszły jakieś widy mętne, jakieś mary obłąkane.

Słowo wid rozumiano również niekiedy jako ‘wygląd, powierzchowność’. Juliusz Słowacki („Pisma i poematy”, Bolesław Śmiały) pisał: Przez  chłopki  i  przez  pasterze  witana,/  Wid  aniołowy  swój  powoli  traci/ Niańczą  ją  czarni  rycerze  skrzydlaci.

Do naszych czasów wyrazy wid i słych (także dych) nie dotrwały, ostały się wyłącznie w powiedzeniu ani widu, ani słychu. Wid występuje jeszcze w powiedzeniu w pijanym widzie (‘po pijanemu; w stanie upojenia alkoholowego’).

Warto powiedzieć i o tym, że kiedyś mówiono również ani słychu, ani dychu (‘brak jakiejkolwiek wieści o kimś, o czymś, znaku życia’). Niewątpliwie archaizm dych miał wiele wspólnego z czasownikiem dychać ‘z trudem oddychać, być bliskim zemdlenia albo śmierci’.

Wspomnijmy jeszcze o wyrażeniu cuda-niewidy (w niektórych słownikach spotyka się pisownię rozdzielną cuda niewidy). Jego synonimami są określenia cuda-wianki i cuda na patyku. Posługujemy się tym określeniem, mając na myśli ‘coś (rzekomo) niezwykłego, rzadko spotykanego, niesamowitego’. W danej polszczyźnie funkcjonował rzeczownik niewidy (‘rzeczy nigdy niewidziane, a więc zmyślone’). Była to forma l. mn. rzeczownika niewid.

MACIEJ  MALINOWSKI

odcinek 1202

Skomentuj

Scroll to Top