Pszczoła, pszenica, kszyk (‘ptak’)

Ową nietypową pisownię sz” po literach p” i k” da się wytłumaczyć…

– Od dłuższego czasu nurtuje mnie pewna kwestia językowa – zdradza internautka (dane do mojej wiadomości). – Otóż jest w ortografii polskiej reguła nakazująca po literach p, b, t, d, k, g, ch, j, wpisać rz, np. przemoc, brzydota, trzeba, drzemać, krzyk, grzmot, chrzan, zajrzeć. Dlaczego więc takie wyrazy jak pszenica, pszczoła czy kszyk (‘ptak’) pisze się przez psz-, ksz-?

Najprościej można by odpowiedzieć tak: ponieważ są to wyjątki.

Na takie lakoniczne wyjaśnienie natrafiamy zwykle w części opisowej słowników ortograficznych.

Okazuje się jednak, że ową nietypową ortografię każdego z wymienionych wyrazów da się wytłumaczyć.

Jeśli chodzi o rzeczownik pszczoła, to pisownia z początkowym psz- jest… nieuzasadniona. Powinna być pczoła, ponieważ chodzi o wyraz ogólnosłowiański (w języku rosyjskim i bułgarskim jest пчела, w języku chorwackim pčela, w czeskim i słowakim včela).

Nasi przodkowie używali właśnie formy bez sz-, czyli pczoła lub pczela.

Pierwotnie była to nawet bczoła, czego dowodzi Aleksander Brückner w Słowniku etymologicznym języka polskiego (Warszawa 1985, s. 446).

Dopiero później, mniej więcej od XVI w., ze względu na upodobnienie się dźwięcznej głoski b do bezdźwięcznej cz, upowszechnił się (pod wpływem wymowy) zapis pczoła.

Skąd się więc potem wzięło owo sz między spółgłoskami p i cz?

Otóż w dawnej polszczyźnie istniały wyrazy zaczynające się od psz-: pszenica i pszono. Pisało się je przez sz-, ponieważ wywodziły się z ogólnosłowiańskich form psenica i pseno / psono. Na gruncie polskim s przeszło w sz, stąd początkowe psz-.

Jak nietrudno się domyślić, słowa z nagłosowym psz-, pcz- musiały się w końcu naszym przodkom pomieszać. Tak też się stało…, uzasadniona etymologicznie pczoła zmieniła się w pszczołę.

Z nazwą ptaka kszyk (lub bekas kszyk) było z kolei tak…

Zarówno w spoczynku, jak i w locie ów ptak odzywa się dźwięcznym dwusylabowym, kilka razy powtarzanym głosem (z akcentem na pierwszej sylabie) słyszanym jako ksiuk-ksiuk (albo tiuk-tiuk). Dlatego w gwarze często mówiono na niego: ksiuk. 

Ale ów onomatopeiczny dźwięk przypominał także syk, sykanie i syczenie, i wkrótce upowszechniła się nazwa ksyk. W dawnych słownikach języka polskiego znajdziemy jeszcze rzeczownik ksyk (‘syk, świst, gwizd’) i czasowniki ksykać, ksyknąć, czyli ‘wydawać, wydać ksyk; sykać’.

Jak to się stało, że ksyk przeszedł ostatecznie w kszyk?

Niewykluczone, że ktoś potraktował słowo ksyk jako twór zmazurzony (s zamiast sz) i przerobił go na kszyk. Może jednak odwołano się do wcześniejszego okresu polszczyzny, kiedy istniały w obiegu formy z ksz– (kszyk, kszykać  ‘syczeć’, kszyknąć ‘zasyczeć’)…

Podobnie rzecz się miała z rzeczownikiem kształt.

Pierwotnie nasi przodkowie mówili i pisali ksałt, a także kstałtować, kstałtny, kstałtowny. Później jednak, pod wpływem rosyjskiego ksałt i czeskiego kstalt (wymowa s jako sz), górę wzięły formy kształt, kształtować, kształtny, i tak zostało do dzisiaj.

Nawiasem mówiąc, przed stuleciami czasownik kształcić nie oznaczał tego, co dzisiaj, tzn. ‘edukowania, rozwijania czyichś umiejętności, uczenia’, lecz łączył się ściśle z rzeczownikiem kształt.

Kształcić znaczyło ‘nadawać kształt właściwy, ostateczny, polerować, upiększać’. Dopiero po latach zaczęto w takim wypadku mówić i pisać kształtować

Nietypową pisownię kilku wyrazów z sz po spółgłoskach p czy k trzeba po prostu zapamiętać (np.  nieopodal rozległ się krzyk kszyka). Taką ortografię ma dzisiaj kilka wyrazów zapożyczonych z sanskrytu, np.

jaksza (‘w wierzeniach ludowych Indii istota półboska, lokalny duch opiekuńczy, mający związek z bogactwem, płodnością i urodzajem’, sanskr. yaksa)

czy

rakszasa (‘demon przybierający różne postacie, przeciwnik świata bogów’, sanskr. rākszasa).

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top