To żenua!

Muszę się przyznać, że zaintrygowało mnie pewne słówko, którym na co dzień posługuje się spora część młodzieży, a mianowicie żenua. W pierwszej chwili pomyślałem, że chodzi o jakieś zapożyczenie, gdyż wygląda jak fonetyczny zapis francuskiego genois [wym. żenua].

Tylko że taki wyraz we francuszczyźnie nie istnieje. Owszem, znajdziemy tam czasownik gêner, który znaczy ‘przeszkadzać, onieśmielać, krępować’ i który stał się inspiracją naszego czasownika żenować (czyli ‘wprawiać w zakłopotanie, pozbawiać pewności siebie, onieśmielać’) oraz rzeczownika żenada (‘uczucie skrępowania, zawstydzenia’), ale na próżno by szukać formy genois.

Szybko przekonałem się, że w wypadku omawianego określenia nie należy się doszukiwać związku z żenadą, tylko z przymiotnikiem żenujący mającym – poza znaczeniem ‘wprawiający w zakłopotanie’ – i drugie ‘bardzo niski, bardzo zły’. Żenua (albo żenuła,  żenówa, żena) nazywają bowiem coś’ kiepskiego, niedobrego, wręcz beznadziejnego’. Oto kilka przykładów zwrotów wynotowanych z Internetu/internetu, w których użyte zostały interesujące nas wyrazy:

Pierwsze plakaty fajne, ale nie powalają na kolana, za to reszta to żenua.

Żenua, żenua, żenua! Na tyle płyt, ile wydali po reorganizacji bandu, mają raptem dwa kawałki, jakie do znudzenia lecą w radiu.

„Shrek”? Jak można tak sprofanować kreskówkę. Dla mnie żenuła!!!

To straszna żena, jak wczoraj zagrała Wisła Kraków…

Cóż, trzeba po prostu odnotować jeszcze jedno słowo (w kilku wersjach) należące do najmłodszej polszczyzny…

Pan Literka

Scroll to Top