Skąd się wzięło OK?

Okej, jeśli chcesz, pójdziemy do pubu;

U mnie wszystko OK; – Randka była zupełnie okej;

Czego ty od niego chcesz, on jest okej?

Nie ma co ukrywać – lubicie się posługiwać tym krótkim słowem w kontaktach między sobą, oj lubicie. Ale nic dziwnego. Okay [wym. oukej], pisane też w oryginale w skrócie O.K., to najpopularniejszy na świecie amerykanizm, znaczący ‘wszystko w porządku, dobrze, zgoda’. Czy wiecie, skąd się wzięło to powiedzenie? Wersji jest kilka (podaje je prof. Jan Miodek).

Niektórzy uważają, że był to skrót od wyrażenia Old Kinder-hook, miejsca urodzenia Martina van Burena, ósmego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Old Kinder-hook i skrótowiec O.K. miały być sloganem w jego kampanii wyborczej w 1840 r. Van Buren starał się ponownie o fotel z ramienia partii demokratycznej.

Inni przypisują upowszechnienie się okay/O.K. dziewiętnastowiecznemu podróżnikowi, odkrywcy szlaków na Zachód, pogromcy Indian Kitowi Carsonowi, późniejszemu generałowi, który swe raporty opatrywał formułką „All correct”, co fonetycznie brzmiało ol korekt. Zamiast jednak w całości pisać all correct, generał używał skrótu O.K.

Część amerykańskich badaczy języka jest jednak zdania, że wyrażenie okay/O.K. może pochodzić… z gwary Murzynów. Uou kej znaczy tam ‘tak jest’, a przywiezione zostało do Ameryki w XVIII w przez niewolników z Afryki.

Ale to tylko hipotezy. Podobno istnieje jeszcze kilka opowieści związanych z genezą okay/O.K.

Kiedy to krótkie, ale niezwykle pożyteczne słowo znalazło się w polszczyźnie, pojawił się kłopot, jak je zapisywać: okay, okey, okej, O.K. (z dwiema kropkami), OK. (z jedną kropką) czy OK (bez kropek)? Popatrzcie – możliwości było aż sześć! Językoznawcy głowili się, głowili i wreszcie zadecydowali…

Według najnowszego (wydanego na wiosnę 2003 r.) i najlepszego Wielkiego słownika ortograficznego PWN pod redakcją prof. Edwarda Polańskiego trzeba pisać okej (po spolszczeniu małą literą) albo OK (bez kropek, bo to skrótowiec, i wielkimi literami, gdyż taka jest reguła ortograficzna). Niektóre słowniki wyrazów obcych zamieszczają jeszcze oryginalną postać okay, ale nie zasługuje ona chyba na rozpowszechnienie, gdyż większość zapożyczeń podlega dziś spolszczeniu (np. lancz, slams, diler, koktajlbar, biznesplan itp.).

Wyobraźcie sobie, że okej/OK tak mocno weszło do naszej gramatyki, iż może być partykułą oznaczającą zgodę na coś, akceptację, potwierdzenie czegoś, np. (Okej/OK, jeśli chcesz, zostaniemy w domu), przysłówkiem (np. Myślała, że wszystko będzie okej/OK) i przymiotnikiem (np. Spotkanie było naprawdę okej/OK; Dziewczyna była okej/OK).

Pamiętajcie tylko, by nie przesadzać z okey/OK. Czasem, dla urozmaicenia wypowiedzi, warto się posłużyć rodzimymi odpowiednikami dobrze, oczywiście, zgoda, jasne wspaniale, w porządku albo od biedy – jeśli to konieczne – innym zapożyczeniem znaczącym prawie to samo, all right [wym. ol rajt].

À propos  (słowo to wymawia się z akcentem na ostatnią sylabę, a propo) all right… Wiecie, jak nazywa się człowiek bez lewego ucha, lewego oka, lewej ręki i lewej nogi? All right (‘cały prawy’).

Pan Literka

Scroll to Top