O prośbie i groźbie

Obydwa tytułowe słowa – dobrze się ze sobą rymujące (jak nie prośbą, to groźbą; pańska prośba gorsza niż groźba) – wymawia się właściwie tak samo, czyli [proźba], [groźba], ale zapisuje odmiennie: prośba oraz groźba.

Dzieje się tak dlatego, że w ortografii tych wyrazów zachowana zostaje końcowa spółgłoska tematu słów podstawowych, od których wymienione rzeczowniki pochodzą.

Prośba ma związek z czasownikiem prosić, więc przed przyrostkiem -ba musi się obowiązkowo pojawić ś (proś-ba, bo: prosi-ć). Nie ma przy tym znaczenia to, że bezdźwięczna głoska ś staje się dźwięczna wskutek zetknięcia się ze stojącą po niej głoską b.

Z groźbą kłopotu nie ma. Pochodzi od bezokolicznika grozić i z tego względu zawiera już etymologicznie w swym rdzeniu głoskę i literę ź (groź-ba, bo: grozi-ć).

A zatem zapamiętajcie, że choć wymawia się [proźba], pisze się prośba.

Zdradzę Wam jednak, że nasi przodkowie żyjący w I poł. XIX w. często pisali błędnie proźba, mimo że wiedzieli o związku semantycznym tego rzeczownika z czasownikiem prosić… (wspomina o tym prof. Andrzej Bańkowski w Etymologicznym słowniku języka polskiego, Warszawa 2000,  t. II, s. 790).

Nie zróbcie też w przyszłości błędu w wyrazie kośba oznaczającym dawniej ‘koszenie trawy lub zboża’ (od: kosić zboże), a przenośnie ‘wojnę, walkę’.

Pisał w „Chłopach” (t. III, s. 332) Władysław Reymont: I z drugich domów jęli też gęsto wychodzić [kośbiarze] na kośbę, a Henryk Sienkiewicz w „Krzyżakach” (t. II, rozdział pierwszy): Prosty ja pachołek, alem szlachcic i sługa wasz wierny… dajcieże mi jakowy wspominek na drogę. Nie odmawiajcie mi tego! Jużci nadchodzi czas kośby wojennej, a święty Jerzy mi świadkiem, że tam w poprzódku, nie zaś w ociągu się znajdę..

 Pan Literka

 

Scroll to Top