Nudy na pudy

W polszczyźnie od dawna funkcjonuje powiedzenie nudy na pudy oznaczające ‘wielkie, nieznośne nudzenie się’. Mówi się tak z dezaprobatą o czymś wyjątkowo nieciekawym, monotonnym, np. o obejrzanym filmie czy programie telewizyjnym, np.

– Byłam wczoraj w kinie, ale nudy na pudy, myślałam, że usnę;

– W naszej telewizji od dłuższego czasu wielkie nudy na pudy, nie ma czego oglądać.

W wyrażeniu nudy na pudy występuje forma mianownika l. mn. wyrazu nuda i nieco tajemnicze słowo pudy. Co ono oznacza?

Otóż pud, od którego w l. mn. wzięły się pudy, była ‘dawną jednostką wagi (ciężaru, masy) używaną w Rosji carskiej i Królestwie Polskim, równą 40 funtom, czyli 16,38 kg’. Oficjalnie zniesiono ją w 1918 roku, ale na wsiach posługiwano się nią jeszcze do wybuchu drugiej wojny światowej.

Cło od bawełny amerykańskiej sprowadzanej na Hamburg i Triest podniesiono do 25 kopiejek w złocie od  puda – pisał Władysław Reymont w „Ziemi obiecanej”.

Pud było to więc coś sporych rozmiarów i dlatego nasi przodkowie chętnie używali przenośnego określenia  na pudy (czegoś). Mówili, że czegoś jest na pudy lub czegoś mają na pudy, tzn. ‘w dużej ilości, pod dostatkiem’.

Książkowego rozumu mają na pudy, a w życiu palcem poruszyć nie umieją – żaliła się na ‘tych, co kończyli uniwersytety’ Barbara do Bogumiła w „Nocach i dniach” Marii Dąbrowskiej:

Później – żeby było do rymu – ktoś dodał do wyrażenia na pudy słowo nudy (Jan Brzechwa pisał w wierszu „Śledź i dorsz”: Owszem. Tu są takie nudy,/ Że jeść można sól na pudy), i w ten sposób upowszechniło się potoczne, nieco żartobliwe powiedzenie nudy na pudy.

Pan Literka

Scroll to Top