Kulig (‘przejażdżka saniami’) był kiedyś kulikiem

Czy to prawda, że dawniej słowo nazywające zbiorową przejażdżkę kilku sań zaprzężonych w konie, czyli „kulig”, pisano przez „k” jako „kulik”?

Tak, przed wiekami (mniej więc w XVIII, XIX w.) pisano wymiennie kulig albo kulik, kiedy chodziło o zimową przejażdżkę saniami. Wyjaśnia to prof. Andrzej Bańkowski w Słowniku etymologicznym języka polskiego PWN (Warszawa 2000, t. 1, s. 851):

„Zwyczaj kuligu, czyli w XVIII wieku ‘wiejskiej zabawy karnawałowej, polegającej na objeżdżaniu na saniach zaprzężonych w konie okolicznych dworów’, przyszedł do Polski z Rusi. Ów objazd hulaszczy prowadził wodzirej w masce z długim ptasim dziobem na najszybszych saniach, zwany kuligiem albo kulikiem (od nazwy ptaka)”.

Nieco inaczej tłumaczy to inny etymolog – Aleksander Brückner (autor Słownika etymologicznego języka polskiego, Warszawa 1885, s. 281). Twierdzi, że nazwę kulig należy łączyć z zabawą zapustną, kiedy to szlachta odwiedzała w tłumnym i szumnym korowodzie dwory sąsiedzkie, szukając ptaszka kulika lub kuliga.

Jak widzicie, słowo kulig ma wiele wspólnego z nazwą ptaka kulik. Nasi przodkowie mówili kulig albo kulik nie tylko na zbiorową przejażdżkę saniami, ale także na ptaka podobnego do jaskółki, mającego długi dziób i upierzenie brązowoszare w cętki. Każdego z tych wyrazów używano wymiennie w obydwu znaczeniach.

W tekstach dawnych autorów (cytuję za Słownikiem języka polskiego pod redakcją prof. Witolda Doroszewskiego, Warszawa 1961, t. III, s. 1247-1248) nieraz pojawia się słowo kulik (‘przejażdżka saniami’) zamiast kulig, np.

– Jakaż to rozkosz do małych sanek zaprzągłszy kucyka, w przegony z wichrem puścić się w  k u l i k a;
– Dalej! K u l i k a  w przyjaciół chaty – zbudzimy śpiących, zabierzem ich z sobą;
– Pojechaliśmy po sąsiadach  k u l i k i e m, jedząc wszędzie i pijąc, póki co było w spiżarni.

I odwrotnie: natrafimy na wyraz kulig, gdy mowa o ‘ptaku’, np.

– K u l i g i odznaczają się nadzwyczaj długim, łukowato zagiętym dziobem. Są one również amatorami błot (…) bawią u nas od początku kwietnia do początku września;
– Największy gatunek k u l i g ó w, zwykle „kulonem” zwany, bywa prawie wielkości kury domowej.

Dopiero później, kiedy na przełomie XIX i XX w. kodyfikowano ortografię polską, postanowiono wprowadzić odmienną pisownię kulig na ‘przejażdżkę saniami’ oraz kulik, kiedy mowa o ‘ptaku’.

Pan Literka

Scroll to Top