Jak na ironię (a nie: jak na ironię losu)

Słowo ironia (z grec. eirōneía ‘udawana niewiedza, pozorowanie czegoś’) oznacza – jak wiadomo – ‘drwinę, złośliwość, kpinę, wyśmiewanie lub szyderstwo ukryte w wypowiedzi pozornie aprobującej’.

Ktoś może się z ironią w głosie o kimś wyrażać, a zjadliwa ironia – kogoś do żywego zranić. Ironia bywa zazwyczaj gorzka, gryząca, jadowita. Zdarza się, że ktoś powie: O, jaka śliczna piosenka, podczas gdy nie da jej się za bardzo słuchać. Albo: – Tato, dostałem jedynkę ze sprawdzianu z matematyki. A tata: – To bardzo dobra ocena jak na ciebie…

I to jest właśnie ironia.

Funkcjonuje również w polszczyźnie wyrażenie jak na ironię.

Mówi się tak o sytuacji, w której jakiś niespodziewany czynnik psuje przewidywany przebieg czegoś’ (cytuję za Uniwersalnym słownikiem języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza, Warszawa 2003, t. III, s. 1242).

Powie się: Oglądałem ciekawy mecz i jak na ironię ktoś w mieszkaniu za ścianą włączył wiertarkę i huk był nie do wytrzymania.

Pamiętajmy o tym, że nie należy mówić i pisać jak na ironię losu, tylko zawsze jak na ironię.

Ironia losu to również ‘zaskakujący, niepomyślny rozwój wypadków, które zapowiadały się pomyślnie’, a więc ma znaczenie podobne do znaczenia wyrażenia jak na ironię (i może to być mylące…). Nie wolno jednak owych określeń krzyżować (kontaminować).

Jest ironia losu, ale powiedzenie jak na ironię (a nie: jak na ironię losu).

Maciej Malinowski

Scroll to Top