Udzielanie pomocy finansowej i materialnej ludziom potrzebującym, biednym czy chorym nazywa się filantropią. Słowo to polszczyzna przejęła z języka francuskiego (philanthropie), ale wywodzi się ono z greki (philanthrōpia znaczy ‘dobroczynność, życzliwość’).
Jak wiecie, zwykle działalnością filantropijną zajmują się stowarzyszenia i fundacje. Na przykład u nas fundacja Jerzego Owsiaka od wielu lat organizuje na początku stycznia zbiórkę pieniędzy na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, a na świecie fundacja założona przez piosenkarkę Shakirę pomaga wyjść z biedy i zacofania dzieciom z Trzeciego Świata.
Zdarza się, że biednym i potrzebującym pomagają firmy prywatne i korporacje (np. Fundacja Polsat czy Fundacja TVN „Nie jesteś sam”), a nieraz nawet osoby prywatne (często nie chcę, żeby się o tym głośno mówiło…).
Wszyscy są filantropami.
W języku greckim słowo philánthrōpos dosłownie znaczy ‘lubiący człowieka (od philéō ‘kocham’ i ánthrōpos ‘człowiek’) i dlatego, kiedy przejmowaliśmy je do polszczyzny (pod koniec XXIII w.), nasi przodkowie chcieli początkowo mówić i pisać człowiekolubiec.
Na szczęście taka sztuczna forma się nie przyjęła…
Pamiętacie z lektur szkolnych, że w XIX w. filantropami zostawali często ludzie zamożni i wysoko stojący w hierarchii społecznej (adwokaci, lekarze, nauczyciele) mieniący się społecznikami. Czytaliście „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego, więc wiecie, że filantropem był doktor Tomasz Judym walczący o polepszenie życia biednych i chorych ludzi żyjących w ubóstwie.
Antonimem, czyli słowem przeciwstawnym znaczeniowo, wyrazu filantrop jest mizantrop, czyli człowiek ‘nienawidzący ludzi’ (z fr. misanthrope, z gr. misánthrōpos; od miséō ‘nienawidzę’ i ánthrōpos ‘człowiek’). Czytaliście „Mizantropa” Moliera z XVII w.?
Pan Literka