Coś idzie, poszło jak z płatka

Tytułowym powiedzeniem coś idzie, poszło jak z płatka posługujemy się jeszcze dzisiaj na tyle często, że trudno je uznać za przestarzałe. Mówi się tak obrazowo wtedy, gdy ‘coś układa nam się pomyślnie, szczęśliwie, coś udaje się bez trudu, idzie łatwo, lekko, bez przeszkód’, np.

– Myślałem, że sprawdzian z polskiego będzie trudny, tymczasem poszło mi jak z płatka;

– Ostatnio wszystkie rzeczy, które robię, idą mi jak z płatka, i bardzo się z tego cieszę.

– Zobaczysz, że uczenie się pójdzie ci z czasem jak z płatka, jeśli będziesz to robił systematycznie.

Co to jest ów płatek? – ciśnie się na usta pytanie. Nie, nie chodzi o ‘płatek kwiatu’ czy ‘płatek śniegu”, jak by się w pierwszej chwili wydawało, ani o żaden inny ‘płatek’, czyli o ‘coś bardzo lekkiego, co prawie nic nie waży’. Słowo płatek znaczy w tym wypadku ‘kawałek tkaniny, szmatka, gałganek, chusteczka’.

Jest to zdrobnienie rzeczownika płat (‘płachta, duży kawał materiału’).

Przenośne powiedzenie coś idzie, poszło jak z płatka wzięło się z dawnych wiejskich zwyczajów, kiedy kobiety, wybierając się na targ w mieście, zawijały w małe kawałki materiału (tzn. właśnie w płatki) masło, ser, jajka, groch, grzyby, śliwki, agrest itp. i wkładały to wszystko do koszyka czy worka. Po przybyciu na targowisko łatwo było to potem wyjąć, wywinąć czy wysypać z zawiniątka i rozłożyć na stole bądź ziemi.

Dlatego z czasem upowszechnił się frazeologizm coś idzie, poszło jak z płatka, czyli ‘łatwo, szybko’, tak jak łatwo było na targu kobiecie wiejskiej odwinąć rzeczy zawinięte w płatki, tzn. małe kawałki materiału, i sprzedać.

 Maciej Malinowski

Scroll to Top