Odnośnie czegoś, czyli uzus górą

Nie ma rady, trzeba to wyrażenie usankcjonować…

Dobrych kilka lat temu zastanawiałem się na tych łamach, co zrobić z wyrażeniem, którym posługuje się przeważająca liczba Polaków, a które jest gramatycznie złe i od lat krytykowane przez wszystkie słowniki i poradniki językowe

Chodziło mi o wyrażenie odnośnie czegoś (np. odnośnie sprawy, pożyczki, wyjazdu).

Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Mnóstwo ludzi jak mówiło:

Odnośnie tej sprawy chcę spytać;

Odnośnie zaliczenia mam pytanie;

Odnośnie ostatniego punktu zgłaszam wątpliwość;

Odnośnie tamtej sytuacji niewiele mam do powiedzenia,

tak mówi i jest niezwykle zaskoczonych, gdy dowiaduje się, że powinno być

odnośnie do tej sprawy,

odnośnie do zaliczenia,

odnośnie do ostatniego punktu,

odnośnie do tamtej sytuacji.

Skąd się wzięło w polszczyźnie owo składniowe wykolejenie odnośnie tego, odnośnie tamtego itp. (tzn. bez przyimka do)?

Mamy niewątpliwie do czynienia ze wyrażeniem zbędnym, które upowszechniło się najpierw w języku urzędowym, następnie przedostało do polszczyzny oficjalnej, a stamtąd do mowy potocznej pod wpływem niemieckiego słowa diesbezüglich, a szczególnie jego odpowiednika w języku rosyjskim otnositielno czego.

Napisałem zbędnym, gdyż tak jest w istocie: niepotrzebnie „zastępuje” ono równoznaczne wyrażenia co do czego…; w sprawie czego…; ze względu na co…; co się tyczy...; w porównaniu z czymś…; względem, wobec czegoś, kogoś

I w zasadzie na tym można by całe uzasadnienie zakończyć, dodając z przekąsem, że nie pierwszy to rusycyzm zaadaptowany do polszczyzny (że przypomnę póki co, pod rząd, z dużej, z małej litery itp.), z którym walka wydaje się z góry przegrana.

Czy w tej sytuacji językoznawcy nie powinni się ugiąć i uznać wyrażenie odnośnie czego przynajmniej za dopuszczalne, jeśli nie obowiązujące?

Mirosław Bańko z Poradni Językowej PWN twierdzi, że w „niektórych słownikach odnośnie (bez do) zostało już uwzględnione jako pełnoprawny element polszczyzny”.

Nie wiem, o jakie leksykony chodzi, chyba jedynie o Wielki słownik ortograficzny PWN pod redakcją prof. Edwarda Polańskiego (Warszawa 2006, s. 514), który podaje zarówno hasło odnośnie do, jak i odnośnie.

Pozostałe współczesne wydawnictwa poprawnościowe, a przede wszystkim Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją prof. Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2004, s. 679), każą ciągle mówić i pisać:

odnośnie do czegoś, do kogoś, np.

Uwagi odnośnie do ostatniego punktu obrad, lepiej:Uwagi co do ostatniego punktu obrad.

Twarde od lat stanowisko lingwistów w omawianej sprawie (widać za twarde…) bierze się z tego, że przysłówek odnośnie powinien podlegać tej samej składni co czasownik odnosić (także odnosić się) i wywiedziony od niego imiesłów odnosząc (odnosząc się) oraz rzeczownik odniesienie.

Skoro mówi się i pisze odnosić coś do kogoś, do czegoś (w znaczeniu ‘przypisywać coś komuś, czemuś’), odnosząc coś do kogoś,  do  czegoś oraz w odniesieniu do czegoś, do kogoś, to tak samo powinno się powiedzieć i napisać:

odnośnie do kogoś, do czegoś.

Niektórzy sugerują, że owo nieszczęsne odnośnie czego łatwo daje się zastąpić synonimicznym wyrażeniem w odniesieniu do, np. w odniesieniu do pana pisma zawiadamiamy, że…, obydwa znaczą przecież właściwie to samo.

Rzecz jasna, z konstrukcją w odniesieniu do… nie ma żadnego kłopotu, jest poprawna, choć przypomina jako żywo inny kancelaryzm w nawiązaniu do… piętnowany przez językoznawców (namawiają do mówienia w takiej sytuacji: Nawiązując do czegoś, np. do pytania ankiety…).

Jednak uzus robi (już zrobił?) swoje. Polacy nagminnie mówią i piszą odnośnie sprawy, odnośnie pożyczki, odnośnie egzaminu itp. i nic już chyba tego nie zmieni.

Ba, właśnie owa konstrukcja z przyimkiem wydaje im się niepoprawna…

Dlatego proponuję, by składnię odnośnie czegoś (skoro posługują się nią prawie wszyscy) dopuścić do użytku, na razie na zasadzie oboczności do odnośnie do czegoś. Czuję, że to drugie wyrażenie w przyszłości odejdzie do lamusa. Właściwie to już szybkimi krokami odchodzi…

MACIEJ MALINOWSKI

 

Scroll to Top