Tak kiedyś mówiono na osadę położoną blisko miasta.
– Proszę napisać o tym, że w Poznaniu jest „ul. Św. Marcin”, a nie „ul. św. Marcina”, a także „ul. Św. Wojciech”, a nie: „ul. św. Wojciecha”. Te nazwy mają swe historyczne uzasadnienie i nie należy ich „poprawiać”, co zdarza się nie tylko przyjezdnym, ale i niekiedy miejscowym (Andrzej W. z Poznania; adres e-mailowy do mojej wiadomości).
To prawda. W Poznaniu są ulice Św. Marcin i Św. Wojciech, a nie ul. św. Marcina czy ul. św. Wojciecha. Mamy w tym wypadku do czynienia – wyjątkowo – z połączeniem dwóch członów: wyrazu pospolitego ulica i nominum proprium Św. Marcin, występujących w mianowniku.
Cechą charakterystyczną takich słowotwórczo nazw ulic jest to, że można opuścić słowo ulica i posługiwać się wyłącznie członem imiennym, podlegającym wówczas odmianie, czyli mówić i pisać, żektoś mieszka w starej kamienicy przy Św. Marcinie albo Św. Wojciechu; że antykwariat ze Św. Marcina przeniesiono w inne miejsce; że kiedyś Św. Marcin był uznawany za najbardziej reprezentacyjną ulicę Poznania, a dzisiaj jest raczej zaniedbany.
Skąd się wzięła owa odmienność nazewnicza dwóch ulic w Poznaniu?
Św. Marcinem i Św. Wojciechem nazywano w dawanych wiekach tereny położone na przedmieściach Poznania. Na osadę powstałą przy kościele św. Marcina mówiono, że jest toprzedmieście św. Marcina albo po prostu Św. Marcin, a na osadę usytuowaną na niewielkim wzniesieniu – że jest to wzgórze św. Wojciecha lub krócej że jest to Św. Wojciech.
Pod koniec XVIII w. obydwa przedmieścia władze pruskie włączyły do obszaru Poznania, a główne ich arterie nazwały St. Martinstrasse oraz St. Adalbertstrasse. W 1919 roku polscy włodarze postanowili, że historyczne ulice otrzymają nazwy Św. Marcin i Św. Wojciech, które nawiązują do pierwotnego nazewnictwa osad.
Tego typu nazw ulic, placów czy alei jest w naszym kraju więcej. Na przykład ul. Lubicz w Krakowie.
Jej nazwa wywodzi się z historycznej nazwy jurydyki leżącej nieopodal Rynku Głównego – osadyNovum Lubicz założonej przez Andrzeja Gotkowskiego w XVII w. Ponieważ cały ród Gotkowskich pieczętował się herbem „Lubicz”, nowo powstały teren otrzymał później taką właśnie nazwę.
Jak widać, w nazwie ul. Lubicz – podobnie jak w nazwach poznańskich ulic Św. Marcin czy Św. Wojciech – chodzi o wyrażenie złożone ze słowa pospolitego ulica i nazwy własnej Lubiczwystępującej w I przypadku. Mówi się więc: Mieszkam przy ul. Lubicz; Wracam z ul. Lubicz; Mam wspomnienia z ul. Lubicz, ale równie dobrze można powiedzieć krócej: Mieszkam przy Lubiczu; Wracam z Lubicza; Mam wspomnienia z Lubiczem. Właśnie tak – przy Lubiczu, z Lubicza, z Lubiczem, gdyż kiedy opuści się słowo ulica, całą nazwę własną trzeba deklinować.
Tymczasem owe odmienione formy nie wszystkim się podobają. Większość krakowian przyzwyczaiła się do konstrukcji z członem Lubicz bez odmiany i mówi: Mieszkam przy Lubicz; Wracam z Lubicz; Mam wspomnienia z Lubicz. A to błąd…
Identycznie zbudowane są trzy inne nazwy ulic w Krakowie: ul. Podwale (nazwa wzięła się odwałów, inaczej murów miejskich, wzdłuż których kiedyś biegła), ul. Retoryka i ul. Gramatyka.
Z pierwszą kłopotu nie ma, mieszkańcy posługują się konstrukcjami: Wpadnę do księgarni na Podwalu; Pójdę Podwalem i skręcę w Loretańską; Mieszkam niedaleko Podwala. Dwie pozostałe nazwy sprawiają im jednak trudność.
Mimo że również są to rzeczowniki w mianowniku – Retoryka wzięła się od nazwy jurydyki szlacheckiej (odwoływano się do retoryki uczonej w szkołach), Gramatyka również od nazwy jurydyki sprzedanej potem Akademii Krakowskiej (pieniądze ofiarowano na wyposażenie katedry gramatyki), a nie formy dopełniaczowe nazwisk Retoryk, Gramatyk, prawie zawsze słyszy się, że ktoś mieszka na Retoryka lub ma zajęcia na Gramatyka.
Tymczasem powinno się mówić i pisać, że ktoś ktoś mieszka się na Retoryce lub ma zajęcia naGramatyce jak na Św. Marcinie, na Św. Wojciechu, na Lubiczu, na Podwalu.
MACIEJ MALINOWSKI