Nie ogarniam!

Zdaje się, że z tym słowem wytrychem nie da się już nic zrobić…

– Z pewnością zwrócił Pan w swoich obserwacjach polszczyzny rodaków uwagę na nagminne posługiwanie się przez nastolatków powiedzeniami „nie ogarniam” lub „ogarniam”. Mówią tak w rozmaitych sytuacjach komunikacyjnych, a to „nie ogarniam”, „ogarniam” może u nich znaczyć wszystko. Nie wiem, czy to jakaś moda, czy po prostu zwykłe lenistwo umysłowe nadziei narodu… (e-mail nadesłany przez internautkę do***@gmail.com; szczegółowe dane do wiadomości mojej i redakcji).

Nieraz pisałem na tych łamach, że używanie słów w nowych znaczeniach i kontekstach jest zawsze niebezpieczne, gdyż prowadzi do zakłóceń komunikacyjnych. Może się bowiem okazać, że ktoś przyzwyczajony do tradycyjnego i ugruntowanego sensu danego wyrazu czy wyrażenia nie zrozumie treści przekazu albo odbierze ją opacznie.

Uwaga ta dotyczy właśnie czasownika ogarniać (ogarnąć), który w pierwszych kilkunastu latach nowego stulecia stał się dla części młodych ludzi prawdziwym słowem wytrychem zastępującym wiele innych czasowników (podobno ktoś zbadał, że ogarnąć  zastępuje aż 95 proc. wszystkich innych bezokoliczników!).

Nastolatki mówią muszę to ogarnąć, kiedy przygotowują się do szkolnego sprawdzianu czy odpowiedzi (tutaj ogarnąć znaczy ‘nauczyć się’, np. ogarnij wreszcie tę matmę, bo nie zdasz do następnej klasy), gdy coś wymyka się spod ich kontroli (ogarnąć równa się wtedy ‘panować nad czymś’), kiedy ‘zamierzają coś załatwić, zorganizować’ (dasz radę ogarnąć bilety na koncert?).

Chętnie sięgają też po czasownik zwrotny ogarnąć się w znaczeniu ‘doprowadzić się do porządku w sensie wyglądu, a niekiedy nie najlepszego stanu psychicznego’ (muszę się ogarnąć po okresie niedbania o siebie, po nieszczęśliwej miłości).

W tym wypadku jest to odwoływanie się do potocznego sensu omawianego czasownika ‘doprowadzić swój strój, wygląd do porządku’, rejestrowanego w słownikach (np. w Uniwersalnym słowniku języka polskiego PWN pod redakcją S. Dubisza, Warszawa 2003, t. II, s. 1205).

Pamiętają Państwo z jednego z odcinków „Rancza”, kiedy to dyrektorka szkoły w Wilkowyjach godzi się po telefonie wójta (niezbyt zadowolona z tego faktu…) na zatrudnienie na pół etatu Solejukowej w charakterze nauczycielki filozofii i mówi:

– Tylko ogarnij się trochę

A Solejukowa patrzy później na siebie i mówi:

„Jak to «ogarnij się», przecież wszystko czyste i odprasowane…”.

Słowo ogarnąć znaczy również potocznie ‘niezbyt dokładnie posprzątać, uporządkować coś’, np. ogarnąć pokój, mieszkanie po wierzchu (odnotowuje to Uniwersalny słownik języka polskiego PWN).

Okazuje się jednak, że to wcale nie koniec wymyślania przez młodzież wciąż nowych użyć bezokolicznika ogarnąć i jego form pochodnych. Ogarnięcie” może dotyczyć każdej dziedziny życia i umożliwia bezprzypałowe przebywanie w towarzystwie – czytam na www.miejski.pl; Słownik slangu i mowy potocznej; hasło ogarnąć (się).

Zjawisko pn. nie ogarniam! (lub ogarnij się!) znalazło odbicie w książce wydanej w 2011 r. przez Agnieszkę Kunę-Broniowską (Nie ogarniam!; wydawnictwo „Złote Myśli”) oraz na płycie Marii Peszek z 2012 r. (jedna z piosenek nosi tytuł „Nie ogarniam!). Książka podpowiada, jak spontanicznie zacząć zarządzać swoim czasem (np. jak się nie spóźniać…), Peszek zaś śpiewa o zmęczeniu, indolencji i załamaniu nerwowym.

Zdaje się, że z owym manieryzmem nie da się już skutecznie walczyć. Mimo to apeluję do ludzi młodych:

– Przestańcież ogarniać w ten sposób polszczyznę, bo zaprowadzi was to w przyszłości na manowce. Jeśli na każde pytanie skierowane do was będziecie mieć wyłącznie odpowiedź: „ogarniam to” lub „nie ogarniam tego”, to świadomi użytkownicy naszego pięknego języka tego nie wytrzymają.

MACIEJ MALINOWSKI

1 komentarz

  1. Funkcjonują dodatkowo zwroty:
    – mieć do ogarnięcia/ogaru, np.: mam dzisiaj do ogaru: pranie, prasowanie, zakupy i obiad;
    – nieogar – osoba roztrzepana, słabo zorganizowana, zmęczona;
    – ogar(nij) się – imperatyw.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top