Naganka i nagonka

Obydwu słów można używać w znaczeniu myśliwskim, jednak ta pierwsza jest o wiele częstsza

– Czy to prawda, że w łowiectwie nie powinno się używać słowa „nagonka” na ‘napędzanie zwierzyny pod strzały myśliwych’, tylko „naganka”? Forma z „o” nie ma ponoć uzasadnienia, twierdzą myśliwi, gdyż chodzi przecież o „naganianie”, czyli ‘wypłaszanie zwierzyny podczas polowania’, istnieje też czasownik „naganiać” i rzeczownik „naganiacz”. Zdaniem myśliwych „nagonka” może być wyłącznie na wrogów politycznych… – argumentuje internautka.

Nie jest to prawdą. Tego typu opinie pochodzą z pewnością od młodych entuzjastów myślistwa (nie: myśliwstwa, gdyż formą podstawową jest przymiotnik myśliwy, a nie czasownik czy rzeczownik zawierający w rdzeniu w-), starsi łowczy doskonale bowiem wiedzą o tym, że może być i naganka, i nagonka mające związek z czasownikami nagnać, naganiać, nagonić.

Za formę starszą, XIX-wieczną, uchodzi naganka, mająca przez krótki czas oboczną postać naganianka (vide: Słownik języka polskiego, tzw. warszawski, Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego, t. III z 1904, s. 67).

Słowo nagonka pojawiło się później, na początku XX wieku, i według etymologów (np. prof. Andrzeja Bańkowskiego, Etymologiczny słownik języka polskiego PWN, Warszawa 2000, t. II, s. 250) było wynikiem gwarowego wymawiania wyrazu naganka z tzw. a ścieśnionym, co dawało dźwięk (porównajmy parę wyrazową: ogólnopolską Barbara i śląską Barbora).

Tak czy inaczej owa nagonka, mimo że „gorsza”, gdyż gwarowa, trafiła do tekstów pisanych i długo używano jej wymiennie z naganką. Być może dlatego, że nie kojarzono jej wyłącznie z gwarą, lecz i z czasownikową formą dokonaną nagonić (skoro nago-nić, to i nago-nka) i gerundium nagonienie(najpierw było naganianie, post factum zaś nagonienie), a niewykluczone, że również z rzeczownikiem nagoniciel, wypartym później przez naganiacza.

Kury jałowe nadliczbowe odstrzeliwuje się tylko na podjeździe i podchodzie, a nie na  nagonkach – pisał w 1927 roku organ Małopolskiego Towarzystwa Łowieckiego „Łowiec”, wychodzący we Lwowie do wojny.

O wiele jednak częściej sięgano w prozie po formę naganka odnotowaną w 11-tomowym Słowniku języka polskiego PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego (Warszawa 1962, t. IV, s. 1048) i zilustrowaną wieloma cytatami, np. Zobaczyłem lisa, jak przemykał się ku mnie od strony  naganki, która właśnie ruszyła; Nagonkę powinni prowadzić ludzie obznajmieni ze sprawą i znający miejscowość; Obrócił się i zaczął iść w głąb lasu, skąd nadlatywał coraz silniej wrzask naganki.

Jak zatem widać, historycznie, etymologicznie wyrazy naganka i nagonka w znaczeniu myśliwskim ‘napędzanie zwierzyny pod strzały myśliwych’ są formami równoprawnymi, jednakowo poprawnymi.

To, że współcześnie za „lepszą” (a nawet za jedyną, o czym świadczy e-mail czytelniczki) uznaje się mimo wszystko nagankę, wzięło się z tego, iż po drugiej wojnie światowej (na początku lat 50.) pojawił się w polszczyźnie neosemantyzm nagonka.

Pochodził z języka rosyjskiego (od czasownika нагонять; w tej formie wielokrotnej zostaje zachowane o, choć wymawia sie [naganiat’]) i upowszechnił się w przenośnym sensie ‘szczucie, prześladowanie, szykanowanie, zorganizowania kampania na kogoś lub przeciwko komuś’.

Wskutek tego doszło do wyraźnego zróżnicowania semantycznego omawianych wyrazów. Nagankaumocniła w łowiectwie swą pozycję, nagonka zaś zaczęła być od tej chwili jednoznacznie odbierana wyłącznie przenośnie jako synonim szczucia czy prześladowania. Zapomniano przy tym, że miała ona w przeszłości „łowiecką” definicję przynależną nagance.

Ale to nie wszystko… Również naganka bywała używana w znaczeniu przenośnym ‘prześladowanie, szykanowanie’. Maria Dąbrowska pisała: Na panią Jasieńską odbywała się po prostu jakaś  naganka, a ona nie zawsze mogła lub chciała przytaczać swoje racje… (Słownik języka polskiego PWN, op. cit., s. 1048).

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top