Kto to jest w-wiak?

Manię używania łącznika w skrótach wydrwił już dawno temu (w 1952 roku) Julian Tuwim

Wielokrotnie, gdy przychodzi mi rozszyfrowywać tajemnicze skróty z-d, K-ce, Dz-k, dz-k, r-nik, f-ra, M-or P-ski, r-nek, W-aw, zastanawiam się, z czego wynika owa skłonność piszących do takiego właśnie skracania wyrazów, niemającego nic wspólnego z prawidłami ustalonymi przez językoznawców. Czyżby chodziło wyłącznie o zaoszczędzenie w tekście miejsca, o zwykły pośpiech przy pisaniu?

W języku polskim obowiązuje kilka zasad skracania wyrazów czy wyrażeń, ale żadna nie mówi o tym, by używać łącznika. Wystarczy zapamiętać dwie:

  • jeżeli odrzucamy koniec wyrazu, po skrócie stawiamy kropkę, np. prof.(esor), inż.(ynier), doc.(ent);
  • jeżeli jednak końcowa litera zostaje, kropka jest niepotrzebna: mgr (magister), dr (doktor), wg (według).

Wyjątkiem od reguły są skróty zł (złoty) i gr (grosz), a także oznaczenia miar i wag, np. km (kilometr), kg (kilogram), utworzone od wyrazów złoty, grosz, kilometr, kilogram, zapisywane bez kropki, mimo że ostatnie litery nie wchodzą do skrótu.

We wszystkich przytoczonych na wstępie przykładach należało zastosować przepis o odrzuceniu części wyrazu: zakł.(ad), Kat. lub. Katow. (jeśli w ogóle piszącemu chodziło o to miasto; równie dobrze ktoś inny mógł odczytać skrót. K-ce jako… Kielce!), dzien.(nik), rocz.(nik), fak. lub fakt.(ura), Mon.(itor). Pol.(ski), rach.(unek), Wroc.(ław).

Prof. Andrzej Markowski dopuszcza w Wielkim słowniku ortograficznym języka polskiego Wydawnictwa „Wilga” (z 1999 r.) pisownię z-ca (= zastępca), d-ca (= dowódca) czy s-ka (= spółka) ze względu na spore rozpowszechnienie tych skrótów.

Okazuje się jednak, że przynosi to więcej szkody niż pożytku. Właśnie pod wpływem d-ca, z-ca, s-ka powstają później i stają się popularne dziwolągi w rodzaju: z-d, K-ce, Dz-k, dz-k, r-nik, f-ra, M-or P-ski, r-nek, W-aw,W-awa, Cz-wa itp.

Manię używania łącznika w skrótach wydrwił dawno temu Julian Tuwim w wierszu „W-WA” napisanym w 1952 roku („Jarmark rymów”; Dzieła III, 1958 r., s. 320-321):

Kto pisze zamiast Kraków – K-ów?
Nikt. Nie ma takich kpów.
Komu to wlazło w mózgownicę,
Na K-wice zmieniać Katowice?
Czy kto z Bydgoszczy robi B-oszcz
(Jeżeli zrobi, to go schłoszcz)
Albo z Białegostoku – B-stok?
(Dostałbym za to butem w bok)
Czy jest gdzieś znane jakieś Z-ane
Czy ktoś tak skraca Zakopane?
Nie ma też u nas takich praw,
Żeby z Wrocławia robić W-aw.
A skądże ta nawyczka zła,
zamiast Warszawa pisać: W-wa?
Kto to wymyślił, licho wie!
W War-sza-wie mieszkam, a nie w W-wie!
Kto z ośmiu liter robi trzy
Mam go za cztery. Nie chce W-wy!
Kto o jej dobre imię dba,
Pisze: Warszawa, nigdy: W-wa!
A który z Was napisze tak,
Ten nie warszawiak jest, lecz w-wiak.
(Prawa, mój Wiechu, że to śmiech?
(Prawda, że jesteś Wiech, nie Wwiech?)
– Kocham Cię, piękna! Kocham o
Stolico moja! (A nie st-co!)
Wiwat Warszawa! Czcimy Ją!
Precz z obrzydliwą, głupią W-Wą!

Jeśli już jesteśmy przy pisowni skrótów, to trzeba wspomnieć o tym, że skrót wyrazu powinien się zawsze kończyć na spółgłoskę (np. jęz. pol., a nie: je. po). Ale i tu są odstępstwa od reguły: piszemy a. (= albo), o. (= ojciec), ha (= hektar).

Sporym wykroczeniem przeciwko ortografii jest pisanie godź., mieś., oś., tyś., ryć. W tych wyrazach ostatnie litery odpowiadają głoskom miękkim, jednak nie zaznacza się tego w skrótach; zawsze piszemy: godz.(ina), mies.(iąc), os.(iedle), tys.(iąc), ryc.(ina).

Warto też zapamiętać, że w wypadku skracania wyrażeń stawia się wyłącznie jedną kropkę na końcu, np. itd. (i tak dalej), jw. (jak wyżej), tj. (to jest), pw. (pod wezwaniem), tzn. (to znaczy), cdn. (ciąg dalszy nastąpi), np. (na przykład), br. (bieżącego roku), śp. (świętej pamięci). Ta sama zasada dotyczy skrótów podwojonych: oo. (ojcowie), ss. (siostry, synowie), pp. (państwo). Skróty dłuższe zaś powtarza się z zastosowaniem obu kropek, np. prof. prof. (profesorowie), śp. śp. (kilka osób nieżyjących).

Dwie kropki potrzebne są także wówczas, gdy drugi wyraz w wyrażeniu rozpoczyna się od samogłoski, np.: m.in. (między innymi), k.o. (kulturalno-oświatowy), p.o. (pełniący obowiązki), o.o. (ograniczona odpowiedzialność), c.o. (centralne ogrzewanie). Ponadto należy unikać w skrótach znaków nieliterowych. Zawsze piszemy: Kazimierz n. Wisłą, komitet ds. kontaktów zagranicznych, ww. artykuł kodeksu, Wieliczka k. Krakowa, a nie: Kazimierz n/Wisłą, komitet d/s…, w/w artykuł kodeksu, Wieliczka k/Krakowa.

Wyraz junior skracamy jako jun. Rozpowszechnia się wprawdzie (pod wpływem tekstów dotyczących Anglosasów) zapis jr, ale często z kropką jako jr. lub Jr., co jest niezgodne z regułą mówiącą o opuszczaniu kropki, jeśli ostatnia litera wyrazu zostaje w skrócie.

 

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top